| 2003-12-17, 16:31 Chińszczyzna w Zachęcie |
Chińska inwazja to blitzkrieg zakończony spektakularnym zwycięstwem! Artyści z Chin wzięli szturmem Zachętę az do 1.02.2004r. Wystawie "Nowa strefa" nie sposób się oprzeć; w nowej sztuce z Państwa Środka jest tyle energii, siły i świeżości, że widzowi pozostaje tylko uchylić kapelusza i złożyć głęboki, orientalny ukłon.
Chińscy artyści i krytycy lubią mówić, że znajdują się na marginesie, w opozycji do artystycznych centrów (które mieszczą się oczywiście w Europie i USA). Deklaracje marginalności wczoraj były jeszcze prawdą, dziś trącą fałszywą skromnością, a wszystko wskazuje na to, że jutro staną się zupełnie nieaktualne. Sztuka współczesna to w Chinach fenomen młody. Można ją uprawiać dopiero od 20 lat; za czasów Mao prawdziwa - czyli swobodna - aktywność artystyczna nie wchodziła w grę. Na przełomie lat 70. i 80. reżym zajął się jednak budowaniem autorytarnie zarządzanego kapitalizmu i społeczeństwa konsumpcyjnego. Pootwierano furtki w Wielkim Murze. Skorzystali na tym artyści - w latach 80. Chińczycy odrabiali w przyspieszonym tempie zaległe lekcje sztuki nowoczesnej, do której nie mieli dostępu w epoce izolacji. W latach 90. nastąpiła artystyczna eksplozja. Nowa sztuka z Chin stała się hitem w galeriach i na wielkich przeglądach artystycznych po obu stronach Atlantyku. Na początku wystawy w Zachęcie napotykamy oblicze Haralda Szeemanna patrzące na nas z namalowanego przez Zhou Tiehai'a portretu. Szwajcarski superkurator Szeemann (ten od pamiętnej wystawy w Zachęcie, na której pokazał "Dziewiątą godzinę" Catellana) znalazł się tu rzecz jasna nieprzypadkowo. To on uczynił z nowej sztuki chińskiej motyw przewodni dwóch kolejnych (1999 i 2001) Biennale w Wenecji, walnie przyczyniając się do jej światowego sukcesu. Dziś nie można sobie wyobrazić poważnej międzynarodowej imprezy artystycznej bez Chińczyków. Skład wybrany przez Marię Brewińską (kuratorkę w Polsce bezkonkurencyjną jeżeli chodzi o wiedzę na temat nowej sztuki z Azji) to najgęstsza śmietanka chińskich artystów. Co drugi uczestnik Nowej Strefy to nazwisko z międzynarodowego artystycznego topu. Chińczycy nie zaprzątają sobie za bardzo głowy awangardowymi eksperymentami formalnymi. Sztuka większości z nich jest bardzo mocna wizualnie, atrakcyjna, bliska rzeczywistości. Chińskim artystom nie wolno jeszcze wszystkiego, ale wolno im bardzo dużo, szczególnie jeżeli wystawiają na Zachodzie. Dominują prace wideo, nastrój jest gorący; w Zachęcie oglądamy buzujący koktajl obrazów życia codziennego, współcześnie interpretowanych tradycji, zaawansowanych technologii, polityki, brutalnej ekspresji i wyrafinowanej estetyki. Wyłania się z tej wystawy fascynujący wizerunek "Nowej Strefy", społeczeństwa w stanie transformacji i modernizacji, której skalę i potencjał dopiero sobie uzmysławiamy. Kiedy ogląda się zdjęcia Weng Fena przedstawiające lasy wieżowców pnące się ku niebu w przebudowywanych na nowo centrach chińskich metropolii, trudno opędzić się od myśli, że przyszłość - i to nie tylko sztuki - należy do tej obejmującej jedna piątą ludzkości "Nowej Strefy".
Zachęta, NOWA STREFA - SZTUKA CHIŃSKA Do 1.02. 2004
|