|
| 2006-09-29, 09:01 60 dzień Powstania |
| Niemcy szykują Goliata |
60 dzień Powstania 29 IX 1944 piątek Wschód słońca 6.49, zachód 18.35, średnia temperatura powietrza 9 °C, zachmurzenie duże
Od świtu huraganowy ogień pokrywa polskie stanowiska na Żoliborzu.
O godz. 6:00 do ataku rusza 19 DPanc gen. Källnera wykonując natarcie ul. Krasińskiego, al. Wojska Polskiego i ul. Mickiewicza, a na północy od ul. Potockiej z kierunkiem na pl. Wilsona.
Oddziały AK odrzucone z zakładów "Opel" i z Hali Targowej przy ul. Słowackiego, wycofują się do budynków Spółdzielni "Zgoda" na ul. Słowackiego nr 5 i "Zimowe Leże" przy ul. Słowackiego nr 3b.
W zabudowaniach klasztoru ss. Zmartwychwstanek atakowanych czołgami, "Goliatami" i bombardowanych przez lotnictwo do wieczora broniły się oddziały zgrupowania "Żyrafa", dowodzone przez kpt. "Witolda". Po utracie 2/3 żołnierzy, wieczorem kpt. "Witold" nakazał odwrót z klasztoru na parzystą stronę ul. Krasińskiego.
Na południowym odcinku obrony pluton AK ppor. "Żytomirskiego" stoczył ciężką walkę na rogu ul. Felińskiego i al. Wojska Polskiego. Atakujący tutaj Niemcy stracili ponad 50 żołnierzy.
Cały dzień trwał równie ciężki bój zgrupowania "Żaglowiec" kpt. "Jura". Oddziały obsadzające Gimnazjum im. Józefa Poniatowskiego na ul. Felińskiego i bloki mieszkalne u zbiegu ul. Mickiewicza i Zajączka, pod silnym naporem Niemców wycofały się na północ, zajmując stanowiska na linii ul. Krasińskiego i pl. Wilsona.
W Śródmieściu nieprzyjaciel usiłował opanować przez zaskoczenie Nowy Świat, ul. Książęcą i pl. Trzech Krzyży. Po trzygodzinnej walce ataki zostały odparte, a oddziały niemieckie odrzucono na pozycje wyjściowe.
Ostatni dzień operacji "Sternschnuppe". Do akcji Niemcy włączyli pociąg pancerny, oddziały kozackie, jednostki zmotoryzowane i pancerne. Bitwa Grupy "Kampinos" pod wsią Budy-Zosiny w rejonie Jaktorowa. Ginie dowódca Grupy mjr. "Okoń". Tylko części oddziałów kawalerii AK [około 80 koni] dowodzonych przez por. "Dolinę" udaje się wyrwać i po kilku dniach dotrzeć w rejon działania 25. pp AK Podokręgu Piotrków.
---------------
Królewska 16
„O piątej rano, w piątek 29 września - „Rybitwa" nigdy nie zapomni tamtych chwil - przeszedłem między ławkami na pierwszym piętrze, stanąłem przy wybitym otworze od Ogrodu Saskiego i cicho (wydawało mi się, że cicho) zawołałem: «Kameraden!» Echo powtórzyło między drzewami. Nie czułem się pewnie ~co w wiele lat później potwierdził „Lotnik", stojący wówczas obok - przyp. M. K.], ale powtórzyłem nieco głośniej jeszcze kilka razy. Po kilku minutach usłyszałem: «Was ist los?» Odpowiedziałem po niemiecku, że zostałem upoważniony do nawiązania łączności. Odkrzyknęli po chwili, że są gotowi pertraktować i zapraszają na godzinę dziewiątą. «Rum» mi wyjaśnił, o czym mam rozmawiać, ale nie powiedział, jak się zachować. Radzę się sierżanta «Kalinowskiego». Mówi: «Weź dwóch chłopaków, białą szmatę i spokojnie z bronią wyjdźcie punktualnie o dziewiątej do Niemców. Przed ich stanowiskami zdejmij broń, oddaj chłopcom i podejdź sam»."
Dziesiątki oczu obserwowały, jak „Rybitwa" ze „Szczodrym" i „Stanisławem III" wyszli z domu i po gruzach przeszli do barykady przy Granicznej. Przed barykadą „Rybitwa" oddał broń młodszym kolegom. „Podchodzę jeszcze bliżej i mówię głośno po niemiecku, że miałem się zgłosić w sprawie pertraktacji. Podoficer mówiący po rosyjsku albo ukraińsku kazał mi zaczekać.
Widzę i czuję wycelowane w sobie lufy. Dopiero po jakimś czasie zjawiło się dwóch młodych oficerów niemieckich. Przedstawiłem się, a oni od razu przerywają, że nie znany jest im stopień plutonowy podchorąży. Zaczynam tłumaczyć, kim w wojsku polskim jest podchorąży. Znowu przerywają - dlaczego nie przyszedł oficer i o co właściwie chodzi? Tłumaczę, że o układy i pertraktacje. Pytają, czy mam zegarek. Zaczynam tracić cierpliwość, ale pokazuję, że mam. To niech pan wyreguluje według naszego czasu i czeka.
Stałem półtorej godziny. Przez cały czas byłem pewien, że za moment któryś z palców naciśnie na cyngiel. Podeszło kilku oficerów i przyglądali mi się z daleka. Słyszałem, jak mówili między sobą: «Patrzcie, takie lumpy i oni chcieli niemiecki Wehrmacht pokonać». Wreszcie dostałem odpowiedź - następnego dnia o godzinie dziewiątej mogą przyjść parlamentariusze. Wróciłem i zameldowałem «Rumowi»."
------------------
1944 wrzesień 29, Warszawa (Śródmieście Południowe). Artykuł z „Barykady Wolności" omawiający znaczenie powstania Powstańczego Porozumienia Demokratycznego
Jedność polityczna, a jedność walki.
Fakt powołania Powstańczego Porozumienia Demokratycznego jako reprezentacji całego obozu demokratycznego Stolicy jest wydarzeniem politycznym, którego wagę dopiero przyszłość należycie oceni, nie mniej jednak już dzisiaj można stwierdzić, iż jest to wydarzenie o dużej doniosłości. PPD staje się widocznym przedstawicielem całego frontu ludowego, całej myśli postępowej, wszystkich organizacji demokratycznych, które ze sobą współdziałały, ale nie miały na zewnątrz jednolitej reprezentacji.
Trzonem tego porozumienia są partie polityczne wchodzące już od dawna w skład Krajowej Rady Narodowej, a więc PPR, RPPS, ludowcy i demokraci; dalsze ludowe stronnictwa polityczne należące do PPD, to są stronnictwa demokratyczne, socjalistyczne i syndykaliczne zgrupowane w Centralnym Komitecie Ludowym. Ludowym. Podobny charakter ideowy - szczerze demokratyczny - mają związki młodzieży objęte Centralnym Komitetem Młodzieży. Inny charakter mają organizacje zgrupowane w Radzie Obrony Narodu, tutaj należy 47 stowarzyszeń społeczno-kombatanckich, a więc Związek Oficerów i Podoficerów Rezerwy, Związek Powstańców, Związek Straży Ogniowych, Związek Młodzieży „Orlęta" i inne.
A więc PPD jest obecnie jedynym reprezentantem szerokich mas pracujących stolicy, uważa się za przedstawicielstwo całego Narodu na terenie Warszawy, a odmawia reakcyjnym czynnikom podszywania się pod reprezentację Narodu i Państwa Polskiego. Należy zatem uznać, iż PPD dokonało w walczącej stolicy prawdziwego zjednoczenia politycznego szerokich mas pracujących społeczeństwa.
Równocześnie, PPD dążyć będzie do użycia wszystkich sił społecznych w walce, jaką prowadzi Warszawa i do wytrwania w tej walce do ostatecznego zwycięstwa, do chwili wyzwolenia stolicy przez Armię Czerwoną i Wojsko Polskie. Należy dalej podkreślić, iż Dowództwo połączonych sił zbrojnych AL, PAL i KB jest w dalszym ciągu podporządkowane taktycznie AK, i w tej formie współpracy i w tej jedności walki ramię w ramię na barykadach pragnie nadal pozostać, aż do zwycięskiego końca powstania.
„Barykada Wolności" 1944 nr 154, s. 1
----------------------------------
Źródła:
Maciej Kledzik, "Królewska 16", Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984.
Antoni Przygoński, "Udział PPR i AL w Powstaniu Warszawskim", Książka i Wiedza, Warszawa 1970
Almanach Powstańczy 1944 z kalendarzem na rok 2004, Miasto Stołeczne Warszawa, Warszawa 2003
Witryna Internetowa: http://www.whatfor.prv.pl
| |