| 2006-07-20, 09:00 Weekend czeskich przedpremier |
| Kadr z filmu 'Mężczyzna idealny' |
Już w najbliższy weekend (21 – 23 lipca) w warszawskiej Kinotece miłośnicy czeskiego kina będą mogli obejrzeć przedpremierowo trzy filmy:
„SKRZAT” reż. Tomás Vorel (Czechy 2005) / piątek godz. 18.00 i niedziela godz. 12.00, 18.00
„SŁONECZNE MIASTO” reż. Martin Šulík (Czechy / Słowacja 2005) / sobota godz. 12:00, 18:00
„MĘŻCZYZNA IDEALNY” reż. Filip Renč (Czechy, 2005) / piątek, sobota, niedziela godz. 19:50 // 600 000 widzów w Czechach!!//
W oficjalnej dystrybucji filmy pojawią się w terminach: 28 lipca (Skrzat), 18 sierpnia (Słoneczne miasto) oraz 27 października (Mężczyzna idealny).
----------------
„Mężczyzna idealny” - film ochrzczony mianem „czeskiej Bridget Jones“ to historia miłosna o podobnym ładunku humoru, a zarazem rozgrywająca się w typowo środkowoeuropejskich realiach. Tytuł w ciągu paru tygodni od premiery zgromadził w kinach prawie 600 000 widzów i został hitem 2005 roku! Bohaterkami „Mężczyzny idealnego“ są dwie kobiety: dwudziestotrzyletnia Laura (Zuzana Kanócz), która pracuje w redakcji kobiecego tygodnika „Zrównoważona kobieta“ i jej owdowiała matka, tłumaczka Jana (Simona Stašová). Obie kobiety szukają tego jedynego i ciągle im sie to nie udaje. Jana swego czasu związała się z dwoma Czechami i od tej pory szczerze nienawidzi tej nacji: jeden z nich chodził do teatru w narciarskim swetrze, drugi, którego zresztą zdecydowała się poślubić, zmarł na skutek złego odżywiania – na domiar złego zrobił to w Wigilię. Od tej pory matka z córką nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia, sławią za to Święto Dziękczynienia. Jana jest bowiem przede wszystkim kobietą światową, która już na praskim lotnisku myśli po angielsku (wprowadzając tym w zakłopotanie pracowników obsługi), a swoim urokiem uwodzi cudzoziemców. Jednak dla nich także potrafi być bezwzględna: za nic w świecie nie zwiąże się z Amerykaninem, który ma w domu broń i głosuje na Busha, ani z Niemcem, który nienawidzi Polaków.
Młodziutka Laura patrzy na matczyne fanaberie trochę przez place, choć jej doświadczenia z mężczyznami wcale nie są lepsze: do tej pory chodziła z lektorem angielskiego (ale za bardzo lubiła go matka – nie był Czechem) i z młodziutkim sprzedawcą telefonów komórkowych, którego nie interesowało nic poza elektroniką, a ludzi oceniał według tego, jaki mają model telefonu. W końcu jednak udaje jej się spotkać tego właściwego i zakochać się na zabój. Bez intrygi nie byłoby jednak filmu: czterdziestoletni Olivier to ten znienawidzony przez matkę nieokrzesany „typowy Czech“, który do teatru przychodził w swetrze...
--------------------------------------
„Skrzat" to historia przeciętnej rodziny: ojciec jest rzeźnikiem (Bolek Polívka), matka sprzedawczynią w hipermarkecie (Ewa Holubová), syn pali skręty i jeździ na deskorolce, natomiast młodsza siostra nie lubi matematyki. Każdy dzień wygląda podobnie - jakże znajoma z czeskich komedii doby "normalizacji" walka o łazienkę, potem podróż całej rodziny samochodem - ojciec jedzie do pracy, potem żona - potrącając raz po raz kogoś albo coś po drodze - odwozi dzieci do szkoły i w końcu sama zasiada za kasą.
I tak dzień w dzień. Ale pewnego dnia ojciec postanawia opuścić żonę i dzieci dla ponętnej blondynki z pracy. To początek zmian. Matka przechodzi załamanie nerwowe, zaczyna dbać o siebie, kupuje perukę, zakłada seksowną bieliznę - by odzyskać męża. Syn wkracza w okres buntu, potęgowanego przez nieszczęśliwą miłość. Córka, najbardziej opanowana z rodziny, odkrywa, że koło domu mieszka skrzat i zaprzyjaźnia się z niecodziennym gościem.
Tragikomedia pełna slapstickowych gagów, a nawet nieoczekiwanej strzelaniny. Film jest niemy - wszystko komunikowane jest przez ruch, mimikę, gest. Nic nie ucieka "między słowami".
Na podstawie: Wojciech Krusiński, miesięcznik KINO
-----------------------------------------
Bezrobocie i czesko - słowacki humor. Ostrawa. Robotnicy Karel, Vinco, Tomáš oraz Milan właśnie stracili pracę; ich fabryka została sprzedana zachodnim inwestorom. Czwórka przyjaciół nie poddaje się jednak i na różne sposoby próbuje ułożyć swój byt. Udaje im się zgromadzić trochę pieniędzy, za które kupują od byłego pracodawcy starą ciężarówkę. Próby rozkręcenia własnego interesu (skup staroci) kończą się coraz to bardziej przykrymi niepowodzeniami i choć złość czy rozpacz nie mają sensu, to początkowy optymizm szybko ustępuje miejsca rozczarowaniu. Los wciąż stawia na drodze kolejne przeszkody, bohaterowie rozpaczliwie starają się zachować godność. Upokorzenia spychają ich coraz niżej, wystawiając, na nie zawsze zwycięską próbę życie rodzinne i przyjaźnie.
Film, porównywany do słynnego już „Goło i wesoło” przywodzi na myśl angielskie komedie społeczne, zachowując jednocześnie wyjątkowe poczucie realizmu i pełne ironii poczucie humoru. Choć koniec filmu zawiera w sobie pewien element optymizmu, to jednak cała historia daleka jest od szczęśliwego finału.
dodał/a: Piotr Kotkowski źródło: Informacje organizatora
|