| 2006-05-24, 13:55 Bitwa o Pole Mokotowskie |
Pole Mokotowskie może być większe i przypominać nowojorski Central Park. Taki plan ma ratusz. Czeka go jednak starcie z firmą, która chce tam zbudować kompleks budynków.
W sądzie ważą się losy 4,4 ha niezwykle cennego gruntu w sąsiedztwie Biblioteki Narodowej. Wczoraj odbyła się rozprawa, na której miasto walczyło o ten teren. Wciąż nie wiadomo jednak, czy będzie tam park, czy apartamentowce.
Targują się o pole
Bitwa toczy się o grunt, na którym od kilkudziesięciu lat ma swoją bazę Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Teren wygląda tragicznie: śmieci, baraki, dziurawe ogrodzenie i plac dla śmieciarek. Od kilku lat miasto walczy o odzyskanie ziemi, a przedsiębiorstwo próbuje się na nim uwłaszczyć. Na razie bez skutku, bo ostatnie decyzje w tej sprawie sprzyjają miastu.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze dwa lata temu unieważniło decyzję sprzed 17 lat, dzięki której MPO ma dziś ten teren. Ustaliło, że w tym miejscu zgodnie z planami ma być ogólnodostępna część Pola przeznaczona na rekreację. MPO nie pogodziło się z tą decyzją i skierowało sprawę do sądu.
Wyrok zapadnie wkrótce, ale w ratuszu już zapowiadają likwidację bazy. - Trzeba ją jak najszybciej przenieść w inne miejsce. Jej teren musi być włączony do Pola Mokotowskiego - deklaruje naczelny architekt miasta Michał Borowski. O terminach nie chce jednak mówić.
Eugeniusz Góra, rzecznik MPO, zapowiada, że spółka łatwo nie ustąpi i będzie starać się o teren do skutku. Czy potem sprzeda atrakcyjny grunt? - Nie ma mowy. Lokalizacja tej bazy jest dla nas strategiczna - zapewnia.
Mariusz Jałoszewski, Małgorzata Zubik, 23.05.2006. Więcej w gazeta.pl dodał/a: Piotr Kotkowski
|