| 2005-12-12, 10:07 "Czwórka" jednak nie wróci na Pragę? |
Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza, 12-12-2005
Ważny tydzień czeka pasażerów komunikacji miejskiej. Na dniach okaże się, czy wspólny bilet na kolej, tramwaje i autobusy zostanie po nowym roku. Poznamy też ostateczną wersję zmian tras ok. 30 linii w całej Warszawie. "Gazeta" dowiedziała się, że wbrew zapowiedziom "czwórka" jednak nie wróci na Pragę.
To już niemal pewne. O tym, że Zarząd Transportu Miejskiego wycofał się z pomysłu skierowania tramwajów linii 4 na Stalową, powiedział nam miejski inżynier ruchu Janusz Galas. To on był głównym przeciwnikiem starej trasy "czwórki", a dokładnie tego, by tramwaje skręcały na pl. Bankowym w Trasę W-Z. Takiej właśnie zmiany domagało się wielu warszawiaków. Janusz Galas twierdzi, że skręcająca "czwórka" znacznie utrudniłaby przejazd samochodom i miejskim autobusom.
Czy jego sprzeciw storpeduje pozostałe zmiany w komunikacji? Jak pisaliśmy pod koniec listopada, przy okazji otwarcia nowej trasy z Bemowa na Bielany (20 grudnia) Zarząd Transportu Miejskiego zamierzał zlikwidować sześć linii. Za to pozostałe miały kursować częściej (nawet co pięć minut) i w równych odstępach zamiast stadami jak dzisiaj. Nowymi trasami, głównie na północy Warszawy, zaczęłyby też jeździć autobusy. Wśród nich zatłoczona linia E-4, która tak jak dawniej w stronę Tarchomina z pl. Wilsona kursowałaby bezpośrednio ul. Krasińskiego i Wisłostradą. Ostateczny projekt, które wejdzie w życie 2 styczna, ZTM ogłosi w ten piątek.
Wcześniej okaże się, czy nadal będzie obowiązywał wspólny bilet na kolej i komunikację miejską. Na razie można z niego korzystać na trasie z Ursusa do Dworca Wschodniego. W ostatnich dniach dostajemy mnóstwo listów od pasażerów, którzy nie wyobrażają sobie, by umowa w sprawie wspólnego biletu nie została przedłużona. We wrześniu "Gazeta" wywalczyła go razem z nimi. Dzięki temu tysiące mieszkańców Ursusa czy Włoch nie musi jeździć samochodami czy autobusami i stać w ogromnych korkach m.in. w remontowanych Al. Jerozolimskich. Szefowie Kolei Mazowieckich zakładali wstępnie, że wspólny bilet obowiązywałby w całej Warszawie. Niewykluczone jednak, że byłby o 10 zł droższy od normalnego miesięcznego. Szczegóły kolejarze będą w poniedziałek uzgadniać z ratuszem.
dodał/a: Piotr Kotkowski
|