| 2005-11-09, 09:48 Sylwester nie wypali |
Michał Wojtczuk, Gazeta Wyborcza, 09-11-2005
Nie będzie miejskiej imprezy na powitanie Nowego Roku, bo według ratusza zapewnienie bezpieczeństwa byłoby "za trudne". Zabawy nie odwołuje za to doświadczony przez terrorystów Londyn. A w Krakowie szykują się do wielkiego festynu, choć rozkopany jest rynek, na którym ma się on odbyć.
Inne miasta kończą już przygotowania do organizacji sylwestrowych bali pod chmurką. Ale w Warszawie nikt się tym nie zajmuje.
- Bo w tym roku zabawy nie będzie. Są obawy o jej bezpieczeństwo - twierdzi Andrzej Matusiak, dyrektor Stołecznej Estrady, której w ostatnich latach ratusz powierzał prowadzenie imprez na powitanie Nowego Roku.
- Potwierdzam - słyszymy od Andrzeja Urbańskiego, wiceprezydenta Warszawy. - Od czasu 13 paczek z atrapami bomb, które w październiku sparaliżowały miasto, nie było ani jednego dnia bez sygnałów o podłożonych ładunkach. Chciałbym, żeby warszawiacy mieli zabawę sylwestrową, ale nie podejmę decyzji o jej organizacji, dopóki nie będę pewny, że nikomu nic nie grozi.
Czy jest czego żałować
W Warszawie poprzednie Sylwestry wypadały znacznie gorzej, niż w innych miastach. Ubiegłoroczne powitanie Nowego Roku pod Pałacem Kultury kosztowało milion złotych, tyle samo co impreza w Krakowie. Ale tam 170 tys. ludzi bawiło się przy przebojach m.in. Wilków, Golec uOrkiestry i T.Love. A u nas ledwie parę tysięcy po wybiciu północy słuchało niszowej piosenkarki Doroty Osińskiej. Większość z 12 tys., którzy oglądali fajerwerki od razu wróciła do domów.
Więcej informacji w Gazecie Wyborczej
dodał/a: Piotr Kotkowski
|