| 2005-11-08, 09:32 Nowa scena w Koneserze |
W praskiej Fabryce Wódek "Koneser" otwiera się nowa scena. W sobotę wraz z premierą spektaklu "Komponenty" zaczyna tu działać Teatr Wytwórnia.
Założyciele Wytwórni to reżyserzy i dramaturdzy z grupy G8: Małgorzata Owsiany, Monika Powalisz, Jacek Papis, Paweł Sala, Radek Dobrowolski. Chcą tworzyć młody teatr, sięgać po współczesną polską dramaturgię i pokazywać ją w niekonwencjonalnej przestrzeni.
- Teatr Wytwórnia nie zadowoli amatorów musicalu i farsy. Chcemy grać repertuar współczesny, eksperymentalny, poszukujący - deklaruje Jacek Papis.
Oprócz własnych produkcji, Wytwórnia będzie zapraszać zespoły z innych miast, np. Teatr Powszechny z Radomia, który już w listopadzie pokaże tu cztery spektakle z cyklu "Radom Odważny".
- Chcielibyśmy, aby Wytwórnia stała się miejscem otwartym, zamierzamy przyciągnąć bardzo różnych reżyserów, aktorów. Dać im scenę, pozwolić na ryzyko - zapowiada Małgorzata Owsiany.
Już są pierwsi chętni. Próby spektaklu "Kolekcjoner" rozpoczyna w Koneserze Marek Kalita.
Wytwórnia w planach ma również przedsięwzięcia pozateatralne: kursy tańca nowoczesnego, aktorskie czytanie sztuk, promocje książek, klub dyskusyjny "Przekroju", Hyde Park - czyli otwartą scenę, na której każdy będzie mógł wystąpić ze swoim autorskim programem. Poza tym coś dla ciała, czyli knajpka na dole. Grupa G8 stawia też na dobrą scenę dziecięcą - Mini Wytwórnię, w której premiery będą się odbywać co trzy miesiące.
Teatr Wytwórnia jest jednym z przedsięwzięć stowarzyszenia Monopol Warszawski (przedwojenna nazwa Wytwórni Wódek "Koneser"), które pod wodzą Janusza Owsianego cztery lata temu postanowiło ratować podupadłą finansowo fabrykę wódek na Starej Pradze i ocalić oryginalną XIX-wieczną architekturę przemysłową. - Wszystkim potencjalnym deweloperom zależałoby na zabudowaniu każdego centymetra pustej przestrzeni - mówi Janusz Owsiany. - Najprawdopodobniej fabryka stałaby się zapleczem pobliskiego Carrefoura. To barbarzyństwo - dodaje oburzony.
Monopolowi udało się przekonać Konesera do programu zagospodarowania, który oparli na pomyśle wykwalifikowanej atrakcji turystycznej dla ambitnych. - Chcieliśmy również otoczyć opieką gromadę artystów - pięknoduchów, którzy nie potrafią się przebić. Dać im szansę na konfrontację z publicznością - opowiada Janusz Owsiany. - A żeby tych artystów, zanim rozwiną skrzydła, napoić, nakarmić i ogrzać, założyliśmy fundację Na Starej Pradze.
Więcej informacji w Gazecie Wyborczej
dodał/a: Piotr Kotkowski
|