| 2005-09-02, 10:08 Tajemnice mrówkojada |
To pierwszy mrówkojad, który przyszedł na świat w warszawskim zoo. Z jego urodzinami wiąże się wiele tajemnic
Pierwsza tajemnica była potrzebna, by zapewnić matce małego mrówkojada spokój. Dlatego dopiero wczoraj zoo obwieściło sukces, choć mały zwierzak urodził się w ostatnią niedzielę.
- Gdyby zwiedzający dowiedzieli się wcześniej, zaczęliby pukać do domku mrówkojadów. To bardzo denerwowałoby Yuri, mamę malca - mówi Maria Krakowiak z działu hodowlanego zoo. Dodaje, że te narodziny to sensacja na skalę europejską. W 16 ogrodach na Starym Kontynencie, gdzie żyją mrówkojady, urodziły się w ciągu ostatnich lat tylko cztery małe. - Na dodatek niezwykle trudno je odchować - dodaje Maria Krakowiak.
Druga tajemnica to dieta ciężarnej samicy. Okazuje się, że ogromne ssaki żyjące nad Wisłą nie posilają się... mrówkami!
- Są one u nas pod ochroną. Nie moglibyśmy karmić mrówkojadów mrówkami, bo trzeba by je specjalnie hodować, a to raczej niewykonalne - mówi Krakowiak. Dlatego mrówki zastępuje się... psią karmą. Ciężarna samica jadła też serca wołowe, banany i płatki owsiane.
Po trzecie, tajemnicą jest wciąż płeć noworodka. Dlatego mrówkojad nie ma jeszcze imienia. Musi się ono zaczynać literą "t", jak wszystkie zwierzęta urodzone w tym roku. Może nazwać go: Tajemnica?
|