Zamiast chipsów - kanapki, zamiast napojów gazowanych - jogurty, zamiast lizaków - owoce. To główne założenia programu "Zdrowy uczeń w szkole", który rusza od września na Ursynowie i w Wawrze.


- Jako matka i dietetyk z wykształcenia nie mogłam patrzyć, jak dzieci jedzą chipsy i popijają je coca-colą - mówi pomysłodawczyni programu Magda Widz, szefowa stowarzyszenia na rzecz dzieci "Od serducha do serducha". - Stworzyliśmy program "Zdrowy uczeń w szkole" i wygraliśmy zorganizowany przez miasto konkurs na inicjatywę prozdrowotną. Na razie zaprosiliśmy do programu podstawówki i gimnazja z Ursynowa i Wawra, ale mamy nadzieję, że przyłączą się też placówki z innych dzielnic.

Pomysłodawcy programu zamierzają stworzyć modelowe menu szkolnego sklepiku.

- U nas już w ubiegłym roku rada rodziców podjęła uchwałę, zgodnie z którą w szkolnym sklepiku nie można sprzedawać coca-coli, chipsów, lizaków i napojów dla sportowców - mówi Maria Kobus, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej przy ul. Tanecznej na Ursynowie. Szkoła przystąpiła do programu. - W tym roku w sklepiku będą m.in. kanapki, woda mineralna, soki. Z naszego rozeznania wynika, że przynajmniej połowa z 460 uczniów codziennie korzysta ze szkolnego sklepiku.

W ramach programu prowadzone będą wykłady z dietetyki dla nauczycieli i rodziców, a także zabawy edukacyjne dla dzieci. Pod koniec września w jednej ze szkół powstanie też poradnia dietetyczna.

- Poradzimy, jak komponować dietę dla niejadka lub przeciwnie - miłośnika batoników - wyjaśnia Widz. - Specjalista pomoże ułożyć optymalną dietę dla dziecka albo poradzi, co jeść, jak odżywiać przeziębionego malucha.

Dodaje, że do dietetyka warto pójść nie tylko wówczas, gdy dziecko jest otyłe0.

Stowarzyszenie chce też przyjrzeć się działalności szkolnych stołówek. Program finansuje miasto, przeznaczyło na ten cel 30 tysięcy złotych. Patronem medialnym jest "Rzeczpospolita".

dodał/a: Małgorzata Pawlicka