www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-09-10, 09:00
Wernisaż Zopána Nagya „Időző-jelben” /W cudzy(m)słowie/
11. września (niedziela) w Klubie-Galerii Balsam, przy ul. Racławickiej 99 odbędzie się wernisaż wystawy Zopána Nagya „Időző-jelben” /W cudzy(m)słowie/

Wystawę otworzy Orsolya Mohay.
Zdjęcia będzie można oglądać do 1 października.

Dwanaście obrazów

„Twórczość w taki sposób mówi o sprawach świata, że przestają one istnieć. Twórczość w taki sposób opowiada o sprawach świata, że ta opowieść przestaje istnieć.”

Zopán Nagy przeciwstawiając się osiągnięciom techniki odwraca się od dzisiejszych pojęć sztuki współczesnej. Liczącym sobie czterdzieści lat aparatem marki Yashica tworzy tradycyjne w formie, mocno skontrastowane, czaro-białe zdjęcia w formacie 6x6.

Jeśli poprosimy kogoś, kogokolwiek, żeby usiadł na chwile na krześle i nie robił „nic”, mogą się dziać różne rzeczy. Zwykle na początku jest skrępowany, nie wie co ma ze sobą zrobić, potem odwraca się, przestaje zwracać uwagę na otoczenie i zaczyna zajmować się samym sobą. Głowę zaprzątają mu różne myśli, drażniące go problemy, a wówczas jego twarz zaczyna wyrażać uczucia, wyłazi z niego prawdziwe „ja”, z najdrobniejszych zmian w mimice twarzy wyrasta on sam, ten człowiek, ten ktoś, którym właśnie się zajmujemy.

Zopán Nagy chce uchwycić wrażliwość, spokój i indywidualność rzeczy. Ale nawet w ruchu, w pełnym energii geście jest pewna statyczność. Z drugiej zaś strony, albo w konsekwencji tego, na jego zdjęciach związek między np. człowiekiem i zwierzęciem, światem, twórcą nigdy nie może zostać odseparowany od otaczającego ich świata, normalnego życia. W takim ujęciu jest też socjografem. Częste stosowanie tylnego światła przywołuje kierunki awangardy z przełomu wieków – tak np. nałożone na siebie zdjęcia Monsieur Jules’a, z których powstał „obraz fragmentaryczny”. Inspiracje artysty mają zarazem charakter intelektualny i formalny: korzysta z nich świadomie, podobnie jak z tradycyjnych technik.

Nie chciałabym się wgłębiać w to, czym jest dobra fotografia i jakie muszą być spełnione warunki, żeby taka powstała. Takie określenia zawsze zależą od osobowości artysty, jego twórczego podejścia. Zupełnie inaczej „dobre” są prace Brassaiego, a zupełnie inaczej Cartiera-Bressona.

Fotografia jest utrwaleniem niczego innego, jak tylko tego co istnieje, co jest.
Do powstania fotografii niezbędny jest aparat fotograficzny.
Aparaty mogą być różne, ale świadomość zawsze bardzo mocno określa twórcę. Nie istnieje jeszcze taki język artystyczny, który zamykałby twórcę w tak ściśle wytoczonych ramach. Zdjęcie jest zawsze tylko fragmentem rzeczywistości, który artysta zamknął w prostokącie lub kwadracie.

Jeśli zdjęcie jest dobre, ramy znikają, bo jest doskonałe...
Rezygnuje z pouczania i „mówi” prawdę...
Przykuwa uwagę, bo samo jest uważne...

Orsolya Mohay
/Przełożyła Agata Chinowska/

dodał/a: Piotr Kotkowski
źródło: Informacje organizatora
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting