| 2005-07-13, 11:15 Czy gazeciarz to pieszy? |
|
Warszawska policja zapowiedziała walkę z nieodpowiedzialnymi pieszymi łamiącymi przepisy drogowe. To bardzo dobry pomysł. Bo piesi są bardzo nieprzewidywalnymi uczestnikami ruchu drogowego. Szczególnie, gdy wkraczają na ulicę nie zważając na zapalone czerwone światło.
Tymczasem jeżdżąc po naszym mieście spotykam na ulicach szczególnych pieszych, oznakowanych, którzy namawiają mnie czy to zakupu książki dołączonej do gazety, czy do przyjęcia podarunku w postaci gazety bezpłatnej.
Przemykają sie pomiędzy samochodami przy skrzyżowaniach i wydeptują trawę na trawnikach rozdzielających jezdnie.
Kiedy pytam, kto pozwolił im wejść na jezdnię odpowiadają zazwyczaj: "taka praca!"
Zastanawiam się więc, czy w zakresie obowiązków gazeciarza pracodawca zapisał wykonywanie obowiązków na ulicy, na skrzyżowaniach o największym natężeniu ruchu, pomiędzy samochodami?
Czy pracodawcy świadomie narażają swych pracowników na ryzyko utraty zdrowia i życia przy cichej akceptacji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo?
Do najstarszych nie należę (choć i do najmłodszych też) ale pamiętam jak byłem z Rodzicami na lodach w kawiarni Nowy Świat i gazeciarza, który wpadł na chwile by zaproponować gościom Expressiaka.
No cóż, wtedy milicjant nie miałby żadnych skrupułów by ukarać gazeciarza niezłym mandatem za przechadzanie się ulicą a i nie wahałby się użyć służbowej pałki w przypadku większych problemów z delikwentem.
Dziś policja szczególną uwagę zwraca na pieszych, ale kto ma pracę ten się śmieje, no nie?
|