| 2005-06-24, 09:00 Happy End - premiera w Narodowym |
| |
Ostatnią premierą sezonu 2004/2005 w Teatrze Narodowym jest Happy End. Libretto Dorothy Lane (Elizabeth Hauptmann), songi Bertolt Brecht, muzyka Kurt Weill. Reżyseruje Tadeusz Bradecki.
Chicago, rok 1919. Gang Ćmy planuje napad na bank. Do baru, w którym trwa narada, wkraczają członkowie Armii Zbawienia. Spotkanie siostry Lilian z gangsterem Billem Crackerem przynosi nieoczekiwane skutki. W tradycji wystawiania Happy Endu na afiszu pojawiało się nazwisko amerykańskiej pisarki Dorothy Lane jako autorki sztuki. Należy od razu wyjaśnić: takiej pisarki nie było. To mistyfikacja, która skomplikowała kwestię autorstwa.
Współautorką sztuki była Elizabeth Hauptmann, bliska przyjaciółka Brechta (wraz z nią napisał w 1928 roku słynną Operę za trzy grosze). Ich współpraca zawisła na włosku, gdy dramaturg poślubił aktorkę Helenę Weigel. Brecht usilnie szukał sposobu, by ponownie uwieść Elizabeth. W liście skierowanym do Hauptmann zaproponował, by za dziesięć tysięcy marek „złożyła w małą sztukę” wątki dotyczące Chicago i Armią Zbawienia, w kolejnych słowach zaś podsunął jej zarys fabuły. Owa fabułka była pastiszem opowiadania Hauptmann.
Brecht przedstawiał się jako współautor nowej sztuki, wyjaśniając, że pomysł oparto na dziele amerykańskiej pisarki Doroty Lane. Wówczas Hauptmann udała się do wydawcy Feliksa Blocha Werbena, pokazała mu swój tekst Happy Endu i podpisała standardową umowę, w której stwierdzano, że sztuka została napisana pod pseudonimem Doroty Lane. Elizabeth poinformowała o tym Brechta, przypominając mu o zobowiązaniu do napisania tekstów piosenek. O całej sprawie nikt nie był szerzej informowany (nawet Kurt Weill) i na forum publicznym rola Brechta w powstaniu sztuki przedstawiana było jako równie znacząca jak w przypadku Opery za trzy grosze.
Premiera Happy Endu odbyła się 31 sierpnia 1929 w Theater am Schiffbauerdamm w Berlinie. Przedstawienie było kompletną porażką. Wydatnie przyczyniła się do tego Helena Weigel, która w końcówce trzeciego aktu przerwała przedstawienie, wyszła na proscenium i nie zważając na nic odczytała broszurę partii komunistycznej. Ten fakt przesłonił zalety nowego utworu (piosenki spółki Brecht i Weill z czasem zyskały ogromną popularność) i sztuka zeszła z afisza po tygodniu.
Teatr Narodowy, sala Bogusławskiego, 30 czerwca Następne przedstawienia: 1, 2 i 3 lipca.
|