| 2003-09-17, 11:24 Pocztówki z widokiem starej Warszawy |
W dzisiejszej "Gazecie" znajdą Państwo pocztówkę z widokiem Warszawy znad Pragi. Ilustrację udostępniło Archiwum Państwowe m.st. Warszawy w związku z dniami otwartymi, które będą trwały między 10-11 pażdziernika w archiwum.
Taką Warszawę w połowie XIX w. mógł oglądać aeronauta lecący balonem. Widok z roku 1853, który dziś Państwu prezentujemy, ukazuje miasto widziane z balonu z wysokości 200 sążni, choć zapewne powstał jak najbardziej na ziemi. Niektórzy publicyści dostrzegli na panoramie nawet olinowanie kosza. W rzeczywistości są to jednak nie tyle liny, co pęknięcia na negatywie. Nie przesądzając tego, czy autorzy panoramy - panowie A. Leure i J. Cegliński - istotnie szybowali balonem, trzeba przyznać, że jest to jedna z najciekawszych XIX-wiecznych panoram miasta, chociaż opracowana została z dużą schematycznością.
- Panoramę pokazywaliśmy niedawno w Chinach. Chińczycy dziwili się, że Warszawa była kiedyś tak małym miastem - mówi Ryszard Wojtkowski, dyrektor Archiwum Państwowego m.st. Warszawy, które udostępniło nam ilustrację.
I rzeczywiście. Od południa miasto kończy się tuż za placem Trzech Krzyży. Od zachodu jego kres wytyczają obecne ulice Towarowa i Okopowa, od północy zaś (z prawej strony ilustracji) gęsta zabudowa miasta kończy się jak ucięta nożem. Bo też została ucięta. Rozebrano ją w związku z budową cytadeli. Stąd widzimy tu ogromne, puste przestrzenie przedpola twierdzy wymierzonej przeciw miastu. Intrygujący jest też duży, kwadratowy plac w prawym górnym rogu ilustracji. To dawny plac Broni.
- Tę panoramę pokazujemy wraz z "Gazetą" w związku z dniami otwartymi w naszym archiwum. Będą trwały 10 i 11 października, a organizujemy je pod hasłem "Poznaj historię rodziny i swojej małej ojczyzny". Chcemy pokazać warszawiakom, jak bogate są zasoby naszego archiwum, ułatwić im docieranie do poszukiwanych przez nich dokumentów. Zwłaszcza tych związanych z genealogią - tłumaczy Ryszard Wojtkowski.
W czasie dni otwartych będą odczyty, z których ciekawie zapowiada się wykład Jarosława M. Zawadzkiego o najpopularniejszych nazwiskach w Polsce. Można też będzie obejrzeć wystawę "Śladami przodków" ilustrującą poszukiwania genealogiczne i wystawę ukazującą herb Warszawy na dokumentach sprzed 1914 r. Obok syrenek na rozmaitych obligacjach, pieczęciach, mapach, znaczkach skarbowych, biletach tramwajowych duże wrażenie wywiera ostemplowana herbem miasta "książeczka legitymacyjna" stałego pobytu w Warszawie z roku 1893, z adresem i miejscem urodzenia oraz rubrykami o pochodzeniu, zawodzie, wzroście itd.
|