| 2005-05-24, 14:23 Na drzewo na Pawiaku powróciły tabliczki z nazwiskami zamordowanych Polaków |
Marian Przysiecki był kapitanem Armii Krajowej. Niemcy schwytali go w kościele św. Floriana na Pradze. Zginął na Pawiaku w 7 maja 1943 roku. Jego nazwisko znajdziemy na jednej z tabliczek, które właśnie wróciły na drzewo przed Muzeum Więzienia Pawiak
- Na mnie większe wrażenie robi inna. Poświęcona jest matce i trójce jej dzieci. Nazywali się Kapłan. Też zginęli w tym więzieniu - opowiada Sławomir Szubko, właściciel firmy wykonującej szyldy i reklamy. Od ćwierć wieku konserwuje tabliczki z nazwiskami osób zamordowanych na Pawiaku. Podczas okupacji stracił tu ojca i stryja.
Tabliczek jest 140. Rodziny ofiar przybijały je do pnia starego wiązu rosnącego niegdyś na dziedzińcu więzienia. Drzewo przetrwało wysadzenie Pawiaka, by po wojnie stać się żywym pomnikiem.
Gdy uschło, a potem zaczęło się niebezpiecznie przechylać, zastąpiono je kopią z brązu. Przed ścięciem oryginalnego wiązu zdjęto z niego tabliczki. Teraz przytwierdzono je do specjalnej kratownicy opinającej spiżowy pień odtworzonego drzewa.
- Proszę spojrzeć na ten napis - Sławomir Szubko wskazuje blachę w kształcie tarczy. - Zdzisław Chrzanowski, kpt. "Kos", student architektury, 19 lat. To brat senatora Wiesława Chrzanowskiego - przybliża.
Ostatnio pan Sławomir miał pełne ręce roboty. Po zdjęciu tabliczek okazało się, że większość z nich wymagała konserwacji. Blisko 60 było już w tak złym stanie, że musiał je wymienić na kopie.
- Zrobiłem je z tworzywa, bo jest dużo trwalsze od blachy. Nikt nie odróżni. Tam, gdzie trzeba było, odręcznie powtórzyłem krój liter - zapewnia.
Po zawieszeniu tabliczek kopia drzewa gotowa jest do odsłonięcia. Uroczystość odbędzie się 8 czerwca o godz. 12.
|