| 2005-05-12, 09:53 Od dziś wstęp jest płatny do Muzeum Powstania |
Bilety do placówki nie są drogie - najdroższy kosztuje cztery złote. Wyglądają za to bardzo atrakcyjnie
Muzeum już ponad 10 miesięcy przyjmuje zwiedzających bezpłatnie - dotąd było to ponad 300 tysięcy osób. Termin wprowadzenia biletów był kilkakrotnie przekładany. Dziś już jednak nieodwołalnie trzeba będzie zapłacić za wstęp. Normalny bilet kosztuje 4 zł, ulgowy -2zł. Grupy zapłacą 1 zł od osoby. Płatny będzie także przewodnik: 15 zł od grupy, 50 zł - indywidualny.
Na każdym bilecie znajduje się zdjęcie i historia jednego powstańca. Ma być w ten sposób przedstawionych ponad 80 życiorysów kawalerów Virtuti Militari i kobiet biorących udział w walkach.
- Nie chcieliśmy, by bilety były zbyt drogie, ale żeby były formą pamiątki. Zależało nam na tym, aby każdy bilet był wyjątkowy, a odwiedzający mieli okazję poznania niezwykłych biografii uczestników powstania warszawskiego -mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Bilety bezpłatnie wydrukowała Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych S.A. Na razie dostarczyła 200 tysięcy. Powinny wystarczyć do końca roku. Prezes zapewnił, że firma będzie je drukować nadal. Skąd taki gest wobec muzeum?
- Siedziba PWPW odegrała istotną konspiracyjną rolę podczas powstania warszawskiego. W ówczesnej Państwowej Wytwórni Banknotów nr 15 był powstańczy bastion. To naturalne, że chcieliśmy się włączyć w uczczenie pamięci i zachować ślady po tamtych wydarzeniach - powiedział nam prezes PWPW Maciej Flemming.
Wczoraj PWPW zaprezentowała wyprodukowany przez siebie dokumentalny film o jednej z bohaterek walk powstańczych w bastionie - doktor Hannie Petrynowskiej ps. Rana. W sierpniu 1944 r. prowadziła szpital powstańczy w siedzibie wytwórni.
- Najpierw w podziemnym korytarzu gmachu, potem w tzw. bunkrze prezydenckim wewnątrz budynku. Choć namawiano ją, żeby uciekała, została z rannymi. Zginęła przy nich, gdy PWPW zajęli Niemcy i wrzucili granaty do podziemi - opowiada Juliusz Kulesza, najmłodszy uczestnik walk.
Wczorajszą projekcję w sali kinowej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego oglądali powstańcy, którzy w 1944 r. również byli w Wytwórni i pomagały doktor "Ranie".
- Bardzo się wzruszyliśmy - przyznali po jej zakończeniu.
Na pamiątkę dostali wzory biletów do muzeum.
|