www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-05-11, 09:00
Statua gen. de Gaulle'a przyjeżdża do Warszawy
W wtorek rano z odlewni w Bielsku-Białej przyjechał do stolicy posąg generała Charlesa de Gaulle'a. Jest kopią rzeźby stojącej w Paryżu. W Warszawie ustawiony będzie na wysokim cokole u zbiegu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu

Rzeźba przyjedzie z odlewni Marka Żebrowskiego w Bielsku-Białej. Około godz. 7 stanie przed gmachem Giełdy u zbiegu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu (przy rondzie de Gaulle'a), na zaprojektowanym przez arch. Andrzeja Kicińskiego wysokim cokole z czarnego granitu.

- Nie mogę się doczekać - mówi Jean Caillot, Francuz od dziesięciu lat mieszkający w Warszawie. Pomnikowi generała poświęcił ostatnie dwa i pół roku.

Charlesa de Gaulle'a poznał w 1964 r. Był jego oficerem łącznikowym podczas podróży do dziesięciu krajów Ameryki Łacińskiej. Trzy lata później spotkał generała w Warszawie - przyjechał z oficjaną wizytą, a Caillot pracował wówczas w Ambasadzie Francji.

Z pomysłem wzniesienia w Warszawie pomnika de Gaulle'a wyszło kilka lat temu Stowarzyszenie Przyjaźni Polsko-Francuskiej. Ale samo nie było w stanie go zrealizować. Wykonanie projektu wzięła na siebie Polska Sekcja Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Członków Legii Honorowej, której przewodniczy Jean Caillot.

- Poprosił mnie o to ambasador Francji. Nie mogłem odmówić. Powiedziałem tylko, że zajmę się tym 1 stycznia 2003 r. To był dzień, kiedy przeszedłem na emeryturę.

Postanowiono, że posąg będzie repliką mierzącej 3,7 m figury "kroczącego" generała, którą od 2000 r. można oglądać na Polach Elizejskich w Paryżu. Autor tamtej rzeźby - Jean Cardot - pożyczył oryginalną formę do odlewu. Zaproponował jednak, by w przeciwieństwie do paryskiego pomnika warszawska wersja miała niski cokół.

- Cardot chciał, żeby de Gaulle szedł do Bliklego na pączki. Pomysł ciekawy. Tym bardziej że w młodości nasz prezydent mieszkał w Warszawie w pobliżu słynnej cukierni. Ale jego figura w tak ruchliwym miejscu byłaby zupełnie niewidoczna. Ostatecznie cokół ma 3 metry 82 cm. Tak samo jak w Paryżu - wyjaśnia Jean Caillot. Pomnik sfinansowały francuskie firmy i instytucje działające w Polsce. - Ten monument jest prezentem Francuzów dla Warszawy - podkreśla Caillot.
źródło: Gazeta
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting