| 2003-09-07, 09:00 6-7 września 1939 - w nocy (czwartek) |
Około północy płk dypl. Roman Umiastowski, szef propagandy w sztabie Naczelnego Wodza, wzywa ludność przez radio do masowego udziału w budowie barykad i umocnień wobec bezpośredniego zagrożenia Warszawy przez Niemców. Równocześnie nawołuje wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni, a nie powołanych dotychczas do wojska, aby bezzwłocznie opuszczali stolicę i udawali się na wschód, gdzie zostaną zmobilizowani.
Wkrótce potem przemawia premier Sławoj Składkowski, który oświadcza, że „z powodu niebezpieczeństwa zagrażającego stolicy rząd zmuszony jest opuścić Warszawę z niezłomnym postanowieniem powrotu do niej po wygranej wojnie...".
Około godz. 2:00 rząd opuszcza Warszawę udając się do Łucka. Naczelny Wódz, marszałek Rydz-Śmigły wyjeżdża do Brześcia n/Bugiem, pozostawiając w Warszawie swego szefa sztabu gen. Wacława Stachiewicza.
Wiadomości o zagrożeniu miasta, wyjeździe rządu i wezwanie do wymarszu mężczyzn na wschód wywołują paniczne nastroje wśród ludności. W wyniku interwencji Dowództwa Obrony Warszawy i prezydenta Starzyńskiego u gen. Stachiewicza o wstrzymanie pochopnych rozkazów ewakuacyjnych - radio odwołuje ok. godz. 3:00 wezwanie płk Umiastowskiego. Mimo to jeszcze przed świtem tysiące mężczyzn, niekiedy też całe rodziny, wychodzą z miasta w kierunku wschodnim. Równocześnie ok. 100 000 mężczyzn przystępuje natychmiast ochotniczo do budowy barykad, umocnień i rowów przeciwczołgowych na przedmieściach a szczególnie na Mokotowie, Ochocie i Woli.
|