| 2004-12-07, 10:12 Premiera spektaklu "Zakazane Twarze" |
W spektaklu "Zakazane twarze" więźniowie zakładu karnego na Bemowie przedstawiają 8 grudnia historie swojego życia.
Teya Sepinuck z Filadelfii od września spotykała się z sześcioma więźniami zakładu karnego na Bemowie. Rozmawiali z Amerykanką w cztery oczy, rysowali, śpiewali. Reżyserka zebrała w tym czasie materiał, na podstawie którego napisała scenariusz spektaklu. Wtedy Teatr Świadectwa - tak Teya Sepinuck nazywa swoje działanie - rozpoczął próby.
Bohaterowie - osadzeni
Jarek jest ojcem dwojga dzieci, ma 32 lata. Siedzi w więzieniu na Bemowie. To zakład o charakterze półotwartym. Osadzeni z reguły kończą tu już wyroki, pracują poza więzieniem, nocują za kratami.
- Jego historia mówi o zaufaniu, przemianie, cierpieniu, tęsknocie i samotności - tłumaczy reżyserka.
25-letni Dawid pierwszy raz odbywa wyrok. Opowie o tym, jak został złodziejem i okradał ekskluzywne sklepy z odzieżą. I o tym jak za kratami zaczął pracować nad swoją osobowością. 40-letni Harry jest poetą. Odbywa długoterminową karę pozbawienia wolności. Mówi o tym, co doprowadziło go do zbrodni. 43-letni Marek jest rzeźbiarzem, prowadzi ośrodek dla osób opuszczających więzienia. Mówi o odnajdywaniu swojego prawdziwego oblicza. Jest byłym skazanym, spędził w więzieniach 17 lat. To bohaterowie "Zakazanych Twarzy".
Najwierniej o emocjach
Teya Sepinuck napisała i wyreżyserowała w Ameryce 40 takich spektakli. Od wielu lat szuka sposobu na to, by jak najwierniej opowiadać o ludzkich emocjach. - Często zdarza się, że osoby biorące udział w spektaklu zmieniają swoje życie - mówi Teya Sepinuck. - Zyskują lepszy wgląd we własne emocje i uczucia. Po raz pierwszy mówią tak otwarcie o swoich przeżyciach komuś obcemu.
Współpracowała głównie z ludźmi z marginesu, ale nie tylko. Poza więźniami i nastolatkami dotkniętymi problemami alkoholowymi w jej spektaklach występowali uchodźcy z Kambodży, Wietnamu i Rosji. Osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej oraz uwikłane w problemy związane z przemocą domową. - To działanie postrzegam jako pracę na pograniczu sztuki, pracy społecznej, edukacji i polityki - mówi reżyserka. - W jednym z ostatnich spektakli brali udział mężczyźni odsiadujący wyroki dożywocia w Filadelfii. Na spektakl zaprosiliśmy prawników, prawodawców i mamy nadzieję, że będzie to miało wpływy na zmianę prawa.
Teatr w zakładzie karnym
Próby "Zakazanych Twarzy" trwają w sali teatralnej przy zakładzie karnym na Bemowie. Nie obyło się bez komplikacji. Zrezygnowało kilka osób, nie wszyscy więźniowie zdecydowali się też wyjść osobiście na scenę. W dwóch historiach wcielą się w nich aktorzy Michał Michalski i Artur Łodyga.
- W polskich więzieniach istnieje podział na ofiary przemocy, na jej sprawców oraz na tych, którzy się na to godzą. Nie spotkałam się z tym w Ameryce. Taka sytuacja rodzi brak zaufania i lęk. Z tego powodu dwóch bohaterów nie chciało pokazać się osobiście - mówi reżyserka.
Premiera odbędzie się 8 grudnia w sali widowiskowej restauracji Grodzkiej (Bemowo, ul. Kocjana 3, wstęp wolny), ale spektakl pokazywany będzie także na prawdziwej scenie - w Teatrze Rampa - 10 i 11 grudnia o godz. 19 (bilety - 10 zł). Potem "Zakazane Twarze" wyruszą do więzień i teatrów Warszawy i okolic.
"Zakazane Twarze" scenariusz i reżyseria - Teya Sepinuck. Muzyka - Wojciech Blecharz, scenografia - Agata Uchman. Współpraca - Adam Krawczuk i Piotr Duda z Teatru Montownia
|