| 2004-11-08, 10:16 Chodząc za Marią Skłodowską |
W Warszawie trwa II Tydzień Marii Skłodowskiej-Curie. W weekend warszawiacy jeździli trasą noblistki w słynnym autobusie "ogórku", oglądali filmy o uczonej oraz wystawę
W weekend odbyły się najważniejsze imprezy II Tygodnia Marii Skłodowskiej-Curie. Co roku w innym europejskim mieście organizuje go Komisja Europejska do spraw Badań Naukowych, by promować naukę. Rok temu odbywał się w Brukseli, teraz w rodzinnym mieście noblistki. Główną atrakcją były filmy o życiu Skłodowskiej, wystawy, a przede wszystkim wycieczka do miejsc, z którymi była związana. Tym ciekawsza, że wycieczkowicze podróżowali autobusem "ogórkiem".
- Nie miałem pojęcia, że w Warszawie jest muzeum Marii Skłodowskiej-Curie. A przecież tyle razy je mijałem - mówił Mariusz, licealista, wchodząc do budynku przy ul. Freta 16. Tu w 1867 roku urodziła się noblistka, a dziś jest muzeum jej imienia. Tu rozpoczynała się wycieczka. Potem można było zobaczyć miejsca, gdzie się uczyła (najpierw na pensji, potem w rządowym gimnazjum, uczestniczyła też w zajęciach "latającego uniwersytetu") i przeprowadzała pierwsze doświadczenia (Muzeum Przemysłu i Rolnictwa na Krakowskim Przedmieściu, obecnie Centralna Biblioteka Rolnicza). Zwiedzający dowiedzieli się m.in., że:
• w dzieciństwie Maria Skłodowska dużo pływała i jeździła na rowerze, choć było to sprzeczne z wzorcem wychowania ówczesnych panien;
• jako jedna z pierwszych kobiet prowadziła samochód - podczas I wojny światowej sama woziła furgonetką na front aparat rentgenowski, by prześwietlać zranionych żołnierzy. Dzięki temu wielu z nich uniknęło amputacji zranionych kończyn;
• podczas przyjazdów do Polski z Piotrem Curie wspinali się na Rysy i zdobyli je;
• córka noblistki Ewa w grudniu skończy 100 lat
|