W czwartek (4 listopada, godz. 19) w barze Łysy Pingwin (Ząbkowska 11) odbędzie się promocja debiutanckiej książki Katarzyny Sowuli "Fototerapia" i wernisaż fotografii Małgorzaty Saługi, zagra Los Trabantos

Bohaterowie "Fototerapii" - Łucja i Jose - studiują fotografię. Łucja podkochuje się w Jose, czy on ją kocha - tego nie wiadomo. Galago jest na psychologii. Dołącza do nich studiujący polonistykę Konrad. Odnajdą się na Pradze, "w ogromnym czteropokojowym mieszkaniu na pierwszym piętrze kamienicy". Wokół mnóstwo śmietników, gdzie można znaleźć stare meble i przedmioty, które przydają się do sesji fotograficznych. Są też pewne mankamenty, jak np. brak gazu. Ale i na to znajdzie się sposób.

Jak Panie trafiły na Pragę?

Katarzyna Sowula, autorka książki: Gosia z wyboru, ja przez przypadek, a raczej z sympatii do Gosi.

Małgorzata Sałyga, autorka fotografii: Mieszkałam w różnych miejscach. Musiałam wyprowadzić się z wynajmowanego mieszkania, następne - kawalerkę - znalazłam na Pradze. Poznałyśmy się wcześniej, w czasie pobytu w Paryżu. Okazało się, że Kasia tu, w Warszawie, też szuka lokum, i tak na jakiś czas zamieszkałyśmy razem. Miałyśmy sporo typowo praskich przeżyć, jedno z nich - wielomiesięczny brak gazu - trafiło do książki.

K.S.: To był koszmar. Nie miałyśmy ani ciepłej wody, ani ogrzewania, a były to jesienno-zimowe miesiące. Zresztą tam jest mnóstwo prawdziwych historii, naszych i naszych znajomych. Gdy się o nich opowiada, zaraz ktoś zadaje nam pytanie, czy Gosia to Łucja, młoda fotografka z mojej książki.

A zatem, czy Gosia to Łucja?

M.S.: Niektóre wydarzenia, jakie są jej udziałem, mnie też się przydarzyły. Poza tym prace, które tworzy, mają odpowiedniki w rzeczywistości, są moimi pracami. I na tym poprzestańmy.

W książce dziejącej się na Pradze można się było spodziewać zdjęć z Pragi. Tymczasem są zupełnie inne - poetyckie, odrealnione. Dlaczego taki wybór?

M.S.: Nie zajmuję się reportażem, zarzuciłam go jakiś czas temu, co akurat zbiegło się z moim zamieszkaniem na Pradze. Wcześniej sporo fotografowałam na lubelskiej starówce, która jest jeszcze bardziej zaniedbana. Przy tworzeniu książki zależało nam na zbudowaniu pewnego kontrastu między poważnymi zdjęciami a żywą, lekką, zabarwioną poczuciem humoru prozą.

K.S.: Zdjęcia nie są i nie miały być ilustracją do tekstu. Myślę, że to zestawienie świetnie ze sobą koresponduje, że jest ciekawe dla czytelnika.

Bohaterowie książki - studenci, młodzi artyści - wybrali Pragę, czy ona ma szansę zostać dzielnicą artystów?

K.S.: Jak jej nie popsują.

M.S.: Ludzie zaczęli tu przyjeżdżać, bo było tu po prostu taniej. Łatwiej też można było znaleźć duże pomieszczenia na pracownię. Pradze trudno odmówić też malowniczości, są tu stare fabryki, kamienice, które ocalały nietknięte nowoczesnością, dużo zieleni. Praga nie jest tak komercyjna jak reszta miasta. Są oczywiście rejony, gdzie można łatwiej dostać w głowę niż gdzie indziej. To nie Ursynów z jego betonowymi blokami, gdzie być może mieszka się wygodnie i są nowocześniejsze windy, ale nie ma tam tego uroku.

K.S.: Tu się ciekawie żyje. Wszyscy mają jakieś nieuzasadnione obawy związane z Pragą. Tu, gdzie obecnie mieszkam, jest fantastyczny klimat. Chociaż ktoś mógłby pomyśleć, że to niemożliwe, bo mieszkam w najgorszej okolicy, przy Stalowej, nigdy nie spotkałam się z żadnym przejawem agresji. Przeciwnie - stali bywalcy parku Praskiego bardzo często witają mnie przyjaźnie i zagadują.

Katarzyna Sowula "Fototerapia", zdjęcia Małgorzata Sałyga, wyd. Czarne, Wołowiec 2004

Spotkanie z autorkami dziś o godz. 19 w barze Łysy Pingwin (Ząbkowska 11), rozmowę poprowadzi Cezary Polak.
Zagra Los Trabantos.
Promocji towarzyszyć będzie wystawa fotografii Małgorzaty Sałygi z cyklu "Śniąc".

dodał/a: Małgorzata Pawlicka

źródło: Gazeta