| 2004-09-16, 10:05 Podyplomowa wystawa Maryny Tomaszewskiej |
Kolejny rocznik młodych artystów opuścił Akademię. Czy wśród nich znajdą się perełki? My wyłowiliśmy pierwszą - Marynę Tomaszewską, która dziś otwiera swoją podyplomową wystawę w galerii Ateneum Młodych
Wystawę zatytułowała "Ultramaryna", bo Maryna jest ultrawszechstronna. Dyplom uzyskała w maju w pracowni grafiki wydawniczej prof. Lecha Majewskiego, jako aneks wybrała pracownię projektowania książki prof. Macieja Buszewicza. Ale to nie jedyne dziedziny sztuki, które ją interesują. Maluje, rysuje, fotografuje, a najchętniej łączyłaby te wszystkie dziedziny w jedną całość. - Najbardziej pasjonuje ją fotografia, przygotowała już kilka sesji mody do kolorowych magazynów, ale pod zmienionym nazwiskiem - opowiada Małgorzata Niedźwiecka-Małecka, szefowa galerii Ateneum Młodych. - Teraz na szczęście nabrała już pewności siebie i wychodzi na światło dzienne jako Maryna Tomaszewska.
Maryna "obciążona" sukcesem swoich rodziców: dziennikarki Małgorzaty Niezabitowskiej i fotografa Tomasza Tomaszewskiego, stara się znaleźć własną drogę artystyczną. Osiąga dobre rezultaty, bo jej sztuka jest szczera i niemal organicznie związana z życiem osobistym. Tak jak w dyplomowym cyklu "Jaka Maryna", który otwiera wystawę w Ateneum Młodych. To 13 autobiograficznych plansz rozgrywających się na kilku płaszczyznach. Maryna połączyła w nich na zasadzie dynamicznego kolażu fotografie, w których stopniowo się obnaża, rysunki i zapiski (m.in. wyniki badań). - Fizycznie nie odsłaniam się do samego końca, znacznie bardziej obnażam swoje wnętrze w rysunkach - mówi Maryna.
Na czarno-białych planszach znajdziemy również pojedyncze epitety - wynik małej sondy, jaką Maryna przeprowadziła wśród najbliższych jej osób. - Poprosiłam, by określili mnie jednym słowem. To był ciekawy eksperyment - przyznaje.
Efekt? Ojciec na przykład podsumował ją słowem "dzika". Trafnie, bo sporo tej dzikości znajdujemy zarówno w zaklejanych taśmą rysunkach Maryny, jak i w jej malarskim dzienniku - luźnym ciągu chaotycznych, emocjonalnych obrazków będących zapisem jej życia. Jako model i współautor kilku obrazków ujawnia się tu trzyletni syn Maryny - Szymon.
Artystyczna rodzina wkrótce się powiększy. Maryna przygotowywała swoją wystawę w Ateneum Młodych w zaawansowanej ciąży. - Mam nadzieję, że nie będzie niespodzianki podczas wernisażu - śmieje się. - Happeningu nie planowałam.
Otwarcie wystawy w galerii Ateneum Młodych (ul. Piwna 51/53) dziś o godz. 19. Można ją oglądać do 10 października.
|