| 2004-09-04, 09:00 Metallica: "Some Kind of Monster" w Kinie Muranów |
| Internet + własne zaangażowanie |
4-go września w kinie Muranów o 20:30 rozpocznie się projekcja filmu "Some Kind of Monster". Biletów już brak (normalna cena - 20zł).
Kolejne emisje filmu w kinie Muranów w każdy wtorek września.
Za www.filmweb.pl:
"Metallica: Some Kind of Monster", to nie tylko prezent od zespołu dla jego fanów, ale także film o procesie powstawania muzyki. O pełnym napięć, żmudnym poszukiwaniu wzajemnego zrozumienia i twórczego ducha. Jest zaprzeczeniem wizerunku grupy, która z wielką lekkością i konsekwencją kreuje kolejne "wielkie dzieła gatunku".
"To film o relacjach między ludźmi" - jak twierdzi Lars Ulrich, współzałożyciel Metallici i jej perkusista. Miesiące spędzone w studio, zmaganie się z twórczą niemocą, kłótnie, obawy przed ponownym wejściem na scenę, poszukiwania nowego basisty, eksperymenty muzyczne. Ten skomplikowany, a za razem pasjonujący okres pracy nad najnowszym albumem zakończył się olbrzymim sukcesem - płyta "St. Anger", stała się nr 1 w 30 krajach i sprzedała się w ponad 4,5 mln egzemplarzy.
Po koncertowej euforii widzów chorzowskiego koncertu, przyszedł czas na wielkie emocje rozgrywające się za estradą, w miejscach, gdzie dotąd nie dotarł wzrok i słuch żadnych niepowołanych i osób. Kamera Joe Berlingera i Bruce'a Sinofskyego pozwala nam zobaczyć nie tylko jak Ulrich docina Jamesowi Hattfieldowi, że "beznadziejnie przygrywa". Przede wszystkim odkrywa przed nami moment, gdy grupa muzyków, uświadamia sobie po 20 latach, że wie o sobie niewiele, potrzebuje więcej zrozumienia i wzajemnego szacunku. Terapia, której jesteśmy świadkami wydobywa przed nami zupełnie nowe znaczenia tego, co określamy twórczością muzyczną.
Metallica: Some kind of Monster to także film o facetach, którzy mając na karku czterdziestkę, uświadamiają sobie, że przydomek "Alcohollica" to nie złośliwe określenie mediów, a życie gwiazd metalu "na pełnych obrotach" jest już za nimi. Większość zespołów muzycznych w takim momencie się rozpada, bądź zamienia twórczość w zarabianie pieniędzy i powtarzanie starych kawałków. Czy tak się stało z Metallicą? Na odpowiedź warto poczekać do końca filmu.
źródło: Internet + własne zaangażowanie
|