| 2003-07-11, 22:47 Tymon Tymański na Starówce |
Przypominamy o koncertach z cyklu Jazz na Starówce. Tym razem wieczorkiem w sobotę wystąpi Tymon Tymański Band. Polska swingująca scena zdawała się żyć własnym, trochę leniwym życiem do czasu, kiedy w Trójmieście powstała formacja Miłość, zjawisko flagowe dla nowego nurtu zwanego yassem. Dzisiaj naszą jazzową rzeczywistość możemy śmiało dzielić na okres przed- i poyassowy. W ten muzyczny nonkonformistyczny krajobraz na stałe wpisane jest nazwisko Ryszarda "Tymona" Tymańskiego, lidera zespołów Miłość, Kury i Poganie, którego nazwisko na plakacie gwarantuje niesztampowe przeżycia artystyczne. To właśnie on i jego nowy zespół będą gwiazdą sobotniego koncertu w ramach festiwalu Jazz na Starówce.
Tymon Tymański Band to naturalna artystyczna kontynuacja głośnej formacji Miłość. Jak mówi lider, niesie ona ze sobą akustyczną muzykę inspirowaną postcoltrane'owską i postdavisowską tradycją jazzu lat 60. Muzycy jak w tyglu mieszają brzmienia, skale i rytmy, chętnie odwołując się do etnicznych źródeł jazzu. W muzyce tej nie brak odniesień do muzyki tzw. współczesnej czy alternatywnego rocka oraz popularnej ostatnio tanecznej muzyki klubowej.
W skład grupy, obok lidera, wchodzą najbardziej utalentowani improwizatorzy młodego pokolenia, m.in. basista Wojtek Mazolewski (znany fanom lider zespołu Pink Freud) i perkusista Kuba Staruszkiewicz. W zasadzie sobotni koncert będzie miał jeszcze jedną gwiazdę, bowiem na saksofonie w nowym kwartecie Tymona zagra jeden z naszych czołowych saksofonistów Adam Pierończyk.
Największą tajemnicą jutrzejszego koncertu jest to, co usłyszymy. Niewiele bowiem rzeczy w naszym jazzie jest tak nieprzewidywalnych jak koncerty Tymona i spółki. Posłuchajmy zresztą samego lidera: - Choć pojmuje się mnie często jako muzyka jazzowego, osobiście nie widzę siebie wpisanego w ten nurt muzyki na zasadach rasowego jazzmana. Ja po prostu gram to, co lubię, a że ktoś powiedział, że to jazz... Cóż, widać trzeba być zaszufladkowanym. Powiem krótko: gdy wchodzę na scenę, mam wizję, słyszę to, co chcę zagrać, ale co w ostateczności usłyszą ci, którzy przyszli na koncert, to w dużej mierze kwestia przypadku.
Rynek Starego Miasta, sobota 12 lipca, godz. 19; wstęp wolny
|