www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2004-07-23, 16:06
5-ta "Letnia Akcja Teatralna" na Mokotowie
5 Letnia Akcja Teatralna (Independent - Polska Kultura Niezależna)
Warsztaty teatralne "Letnia Akcja Teatralna" przygotowywane przez STOWARZYSZENIE DRUGA STREFA są adresowane głównie do ludzi młodych którzy chcą ciekawie i twórczo spędzić wolny czas. Cztery poprzednie edycje Letniej Akcji cieszyły się dużym zainteresowaniem gromadząc w sumie ponad 240 uczestników z Polski, Białorusi, Brazylii, Kirgistanu, Litwy, Rosji i Ukrainy. Zajęcia warsztatowe prowadzili: Beata Bójko, Sylwester Biraga, Andre De La Cruz, Elena Gawrylin, Oleg Gawrylin, Anna Kruk, Marcin Liber, Marcin Lićwinko, Jerzy Łazewski, Elżbieta Socha.

Tegoroczna edycja realizowana będzie na Mokotowie we współpracy z Centrum Edukacyjno-Kulturalnym "ŁOWICKA" i Urzędem Dzielnicy MOKOTÓW m. st. Warszawy w dniach 16-29 sierpnia 2004.

Przez 10 dni warsztatów powstaną 4 etiudy teatralne, których pokazy warsztatowe odbędą się 26, 27, 28 sierpnia 2004 roku od godz. 19.00

Zajęcia od poniedziałku do piątku w godzinach 10.00 - 16.00.

Uwaga do grupy prowadzonej przez Wojciecha Misiuro odbędzie się przesłuchanie!
W kartach zgłoszenia prosimy pisać o swoich doświadczeniach teatralnych!
Karty zgłoszenia prosimy przesyłać pocztą!
Osoby zakwalifikowane do udziału w warsztatach zostaną powiadomione do dnia 31 lipca 2004r!

WARSZTATY POPROWADZĄ:

Ewa Ignaczak /POLSKA/ PROJEKT: witold gombrowicz ślub

Ewa Ignaczak - twórca i reżyser teatru Stajnia Pegaza. W ciągu dwudziestu lat działalności przez ręce Ewy przewinęły się setki młodych ludzi, studentów i uczniów szkół średnich. Wykształciła swój charakterystyczny styl i metodę pracy z aktorem. Stajnia ma na koncie 24 realizacje teatralne, z których większość to adaptacje światowej literatury m.in. "Koniec Świata" K.I.Gałczyńskiego, "Bal w Operze" J.Tuwima, Corrida wg E. Jewtuszenki, "Hiob" wg Czesława Miłosza, opowiadania R. Topora, "Bobok" wg Fiodora Dostojewskiego, "Kicz" wg P. Lagerkvista, opowiadania Michała Bułhakowa, "Oskaryzm" i "Rybołówstwo" wg powieści G. Grassa, "Siostry" A. Czechowa, "Przemienienie" wg Przemiany F. Kafki, "Oda do radości" spektakl autorski. W 2003 roku powstają trzy premierowe spektakle: "Gaz" Akcji Zygmuntowej, "Wieczorek anarchistyczny" wg "Wilka stepowego" H. Hessego oraz "Dyskretne układy dynamiczne" wg tekstu Marka Branda. Ponadto do czerwca prowadziła Alternatywną Szkołę Teatralną Żak, zorganizowała autorski projekt p.n. Letnie Zaczyniania Teatralne w Gdańsku. Obecnie jest szefem Sopockiej Sceny Alternatywnej powstałej w październiku 2003r. Premierowe spektakle prezentowane były na licznych festiwalach i spotkaniach teatralnych, gdzie "Gaz" Akcji Zygmuntowej otrzymał główne nagrody na Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Studenckich "Wyjście z cienia" oraz na Łódzkich Spotkaniach Teatralnych.

Wojciech Misiuro /POLSKA/ PROJEKT: pieśni orfickie

Wojciech Misiuro w rozmowie z Barbarą Kanold: "- Mój teatr istnieje. - Ale nie ma go fizycznie! Nie gra pan spektakli, nie wyjeżdża na tournées. Gdzie jest, istniejący na Wybrzeżu przez 13 lat, Teatr Ekspresji Wojciecha Misiuro? - Istnieje nadal, co prawda czasowo w mojej głowie, czy plecaku. Pocieszające jest to, że moi ludzie uczą, pracują, pozakładali swoje zespoły. Czyli, że duch teatru istnieje, a scena nie uległa likwidacji. To Sopot zmarniał, zbrzydł. Nie jesteśmy mu potrzebni. - Kiedyś było inaczej? - Za czasów prezydentury Jana Kozłowskiego miasto było przychylne naszym propozycjom. - Wobec takiej sytuacji opuścił pan Wybrzeże? - Artysta nie może tracić czasu. Mam pomysły i chcę je realizować. - W Warszawie? - Tam, gdzie mnie chcą, czyli w Warszawie. Teatr Ekspresji 2 jest w fazie organizacji i jeżeli ma się rozwijać, musi być teatrem instytucjonalnym. Pracuję z tancerzami, którzy muszą codziennie pracować nad techniką i formą. - Szuka pan sponsorów? - Tak, chociaż wolałbym, żeby tak jak w Holandii czy Danii sponsorzy pukali do drzwi teatru. Oglądałem niedawno przedstawienie niderlandzkiego baletu, o który bardzo dba królowa Beatrix. Szkoda, że nie mamy takiej królowej... - Ale mamy prezydentową. Niech pan spróbuje do niej zapukać! - Może to niezły pomysł, tym bardziej, że Jolanta Kwaśniewska jest moją młodszą koleżanką z gdańskiego IX Liceum Ogólnokształcącego. - Organizując na nowo teatr, pracuje pan jako choreograf z cenionymi reżyserami? - Oczywiście, ale wolę być postrzegany jako Wojciech Misiuro. - A to nie to samo? Nazwisko pana nie jest utożsamiane z choreografią? Skończył pan przecież Studio Baletowe, występował pan w Teatrze Pantomimy Henryka Tomaszewskiego... - Jako choreograf muszę podporządkować się koncepcji reżysera, tak było na przykład przy realizacji gdańskiego Hanemanna, gdzie, na zamówienie Izabelli Cywińskiej opracowałem choreografię. A jako Misiuro robię autorskie przedstawienie, opatrzone moim własnym stemplem. - Jest pan człowiekiem do wynajęcia przez każdego reżysera? - Przez bardzo niewielu. Kiedyś był to Tadeusz Minc, teraz na przykład Krzysztof Warlikowski, który zaprasza mnie do współpracy i wtedy działamy równorzędnie (...) - Dał się pan namówić na udział w realizacji tradycyjnej opery? Właśnie z Warlikowskim wystawiliście w Operze Narodowej Don Carlosa. Po bożemu? - A skąd! Obaj, w sztuce, jesteśmy bardzo niepobożni i udowodniliśmy, że operę też można pokazać przy pomocy nowoczesnych środków. - Do współpracy angażuje pan tancerzy? - Nie tylko, w moim zespole zawsze byli sportowcy, aktorzy, ludzie, którzy interesują się ruchem, tańcem. - Bez przygotowania baletowego, bez znajomości tańca klasycznego? - Niezupełnie, nie odrzucam przecież jego podstaw. Klasyka to jest jak codzienne odmawianie pacierza. Kiedyś bardziej się od niej odżegnywałem, teraz skłaniam się nawet do wykorzystania tańca klasycznego w swoich następnych spektaklach. Ale wypowiadam się własnym językiem. - Chce pan jednak, właśnie w Gdańsku, powrócić do baletów Janiny Jarzynówny-Sobczak. Będzie pan powielał Cudownego mandaryna? - Nic nie będę powielał! Chcę, w jednym spektaklu, pokazać największe osiągnięcia tej znakomitej choreografki, ale jako Misiuro. Szlag mnie trafia, kiedy okazuje się, że młodzi ludzie nic o niej nie wiedzą! A przecież dla ich rodziców to był właśnie najwspanialszy współczesny teatr tańca. - I zaangażuje pan gwiazdę jej zespołu, Alicję Boniuszko? - Tak, wykorzystam m.in. Cztery Eseje Bairda i Cudownego mandaryna Bartoka, a Boniuszko zatańczy. Wykorzystam oczywiście gdańskich tancerzy, może uda się namówić do występu znakomitego niegdyś tancerza, Ryszarda Morawskiego. Obsadziłem też Marcina i Dawida Kupińskich, laureatów Konkursu Eurowizji. Teraz przede wszystkim szukam sponsorów, mam propozycję pokazania spektaklu w Wiedniu i w Berlinie. - Jest już tytuł spektaklu? - Obst und Gemüse czyli Owoce i jarzyny, to trochę gra słów. - Ma pan opinię despoty i tyrana. - Tylko w czasie pracy. - Krzyczy pan na swoich artystów? Bije ich? - Tak, nawet rzucam krzesłami, ale nigdy ludzi nie poniżam. Staram się oddzielić czas pracy od prywatnego życia. W sensie dyscypliny. Po próbie chętnie idę z nimi na piwo i słucham, bo wtedy mogę się dużo dowiedzieć o człowieku. Co on myśli, co czuje, jaki jest. W końcu przecież nie robię teatru z kukłami tylko z żywymi ludźmi. - Opowiada im pan fabułę powstającego przedstawienia? - Opowiadam emocje, wprowadzam w stan, w którym musimy się znaleźć i w który chcemy wciągnąć widza. Fabuła nie jest najważniejsza. - Przyjaźni się pan przede wszystkim z ludźmi teatru? (...) - Mam szeroki krąg przyjaciół w środowisku lekarskim i prawniczym. - Zaprasza pan na swoje znane kulinarne szaleństwo? - To się zaczyna zwykle tydzień przed premierą: kiedy emocje sięgają szczytu, rozładowuję je w kuchni. Moi przyjaciele mają wtedy do mnie wiele spraw nie cierpiących zwłoki i zjawiają się tłumnie. A ja gotuję! - Dania lekkie, strawne i nie wymagające zbyt wielu przygotowań? - W czasie licznych podróży poznałem różne kuchnie, czasem okazuje się, że danie banalnie proste, jak na przykład, bób duszony w oliwie ze świeżym koprem, może być wspaniałe. Albo szparagi w sosie maltańskim, to poezja! (...) - Kiedy pierwsza premiera Teatru Ekspresji 2? - Wróżbita mi przepowiedział, że we wrześniu zacznie się dla mnie wspaniały okres, więc miejmy nadzieję, że teatr ruszy niebawem. - Zaprosi pan na nią sopockie władze? - Tych, którzy byli mi przychylni, na pewno'' (Głos Wybrzeża 2002 nr 63). /pobrano ze strony www.ruch-teatralny.pl

Andre de la Cruz /BRAZYLIA/ PROJEKT: wizje szekspira

Studium form ekspresji teatralnej na podstawie fragmentów tekstów Szekspira ANDRÉ DE LA CRUZ - urodzony w Rio de Janeiro aktor, reżyser i dramaturg. Dyrektor Artystyczny Stowarzyszenia Teatralnego "Teatro em Aberto". Wielokrotny laureat festiwali teatralnych za role, reżyserię i własne dramaty ( "Galileu" - 1997 r., "Corasőes Solitarios" - 1999 r.). Nauczyciel Teatru Teorii oraz Technik aktorskich w Liceum Franco Brasileiro w Rio de Janeiro. Nauczyciel Historii Teatru Zachodniego w Szkole Teatralnej Leonardo Alves w Rio de Janeiro. Członek SBAT (Stowarzyszenie Brazylijskich Pisarzy Teatralnych). Nauczyciel Kultury Brazylijskiej w Centrum Studiów Latynoamerykanskich Uniwersytet Warszawski.

Marcin Liber /POLSKA/ PROJEKT: światło & dźwięk & multimedia

MARCIN LIBER, urodził się 13 stycznia 1970 roku w Zielonej Górze (...) Swoją przygodę z teatrem alternatywnym rozpoczął w Teatrze Biuro Podróży (1989-99). Grał również w Sabacie Teatru Ósmego Dnia (1993). Od roku 1996 zaczyna tworzyć spektakle autorskie: Autofobia (1996) i Jedynak (1998). Jest także dobrym duchem i współtwórcą Technologii sukcesu (1998) oraz Vol. 7 (2000), spektakli Teatru Porywacze Ciał. W roku 1999 razem z Wojciechem Wińskim założył Teatr Usta Usta, z którego narodziły się: A na motywach powieści Trylogia nowojorska Paula Austera oraz Sztuczne oddychanie w koprodukcji z Teatrem Porywacze Ciał. (City Magazine Poznań Nr 3). /pobrano ze strony www.ruch-teatralny.pl/

Monika Gerbocova /SŁOWACJA/ PROJEKT: nie skończono

Kiedy trzasną drzwi i zgaszi sie światło, w pustym pokoju stoją dwie kupy szkatuł. W ciszy kończy się wspólne życie 2 ludzi... zaczyna ostatnia noc, w której przedmioty opowiadają historie... MONIKA GERBOCOVÁ reżyser Słowacja, urodzona w 1980 w Sninie (40 km od granic z Polską i 40 km od granic z Ukrajiną ). Ukończyła studia na Akademii Sztuk w Bańskiej Bystrzycy, Wydzial Sztuki Dramatycznej, reżyseria teatru dramatycznego. Rok 2002/2003 - studia teatru lalkowego na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Obecnie pracuje jako reżyser Teatru Miejscowego w Żilinie. Spektakle: I. Bukovčan: Dopóki kogut nie zaśpiewa, J.B. Moliére: Don Juan, A.P.Czechow: Mewa, W. Szekspir: Sen nocy letniej, Medea / wg.motywu Euripidesa /, Ivan Holub: Pogrzeb, I.Bukovčan: Szubienica dla dwóch, Jan Makarius: Brama Slóńca, scenariusz i reżyseria: Skuteczny ból nie istnieje, Mamo, widziałem anioła, Cena Herkulesa, Mały Kentaur, Jesteśmy tolerantni, Poznaj mój uśmiech, Najmilszy koncert roku, Domek z piernika, Czerwony Kapturek i Wilk.

Udział w warsztatach jest bezpłatny.
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting