| 2004-07-20, 11:25 W metrze zawisły plakaty II edycji Billboart Gallery Europe |
Równocześnie w jedenastu krajach Europy zawisły społecznie zaangażowane plakaty wyłonione w konkursie Billboart 2004. U nas można je oglądać na stacjach metra
Na stacji Ratusz - tablica odlotów z wpisanymi zamiast godzin datami zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku i Madrycie, na stacji Centrum - dziecko przyssane do piersi matki - Europy, wytatuowane w loga największych światowych koncernów, na Świętokrzyskiej - napis Gender wpisany w wielki czerwony krzyż.
W sumie plakatów jest sześć, zawisły na stacjach metra od Ratusza po Racławicką. Wszystkie dotykają aktualnych problemów społeczno-politycznych, z jakimi spotykamy się na co dzień, tj.: dominacja ekonomii, globalizacja, nienawiść, strach przed terroryzmem i kwestie emancypacji płci.
- Mój ulubiony plakat to ten ze stacji Centrum. Głosowałem za nim obiema rękami i nogami - mówi Mariusz Libel z grupy Twożywo, koordynator projektu w Polsce, członek jury konkursu. - Widać, że artyści biorący udział w tegorocznej edycji mieli wreszcie coś do powiedzenia, nie szli tylko w atrakcyjną formę. Trochę dużo tu polityki, no ale takie czasy.
To pierwszy tak duży projekt społeczno-artystyczny prezentowany w stołecznym metrze. - Przyjęliśmy go bardzo chętnie, bo popieramy ideę poruszania ważnych problemów w przestrzeni publicznej - mówi Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Metra. - Mój ulubiony plakat przedstawia rękawice bokserskie ułożone w kształt serca. Bo rzeczywiście jest tak, że często się boksujemy, ale potrafimy też kochać.
Idea Billboart Gallery Europe zrodziła się w 2002 r. w Bratysławie. W zeszłym roku nagrodzone prace mogliśmy oglądać na dwóch tablicach reklamowych wynajmowanych przez Grupę Twożywo. W tym roku dzięki firmie Stroer, która za darmo udostępniła tablice na stacjach metra, przedsięwzięcie ma znacznie większy zasięg.
Nagrodzone prace prezentowane będą przez miesiąc równocześnie w jedenastu krajach: Jugosławii, Słowacji, na Węgrzech, Rumunii, Czechach, Gruzji, Austrii, na Litwie, Chorwacji, Armenii i oczywiście w Polsce. Szkoda tylko, że wśród tegorocznych laureatów zabrakło Polaków.
|