Akcja "Jedna firma - jedna książka" szansą dla stołecznych księgozbiorów

Warszawscy przedsiębiorcy reagują entuzjastycznie, gdy słyszą o tej akcji. Sęk w tym, że na razie niewielu o niej słyszało. Czy to się zmieni? Początki nie są szczególnie zachęcające. Na stronie www.calapolskaczytadzieciom.pl zarejestrowało się ponad 1000 bibliotek cierpiących na brak książek.

Na apel odpowiedziało tylko 150 firm. Warszawa jest jedynym miastem, gdzie te proporcje kształtują się odwrotnie - na trzy zarejestrowane biblioteki przypada ponad 20 firm. Ale akcja dopiero się rozpoczęła, a na stronach z każdą godziną rejestrują się kolejni darczyńcy. Działa też specjalna, bezpłatna infolinia 0-800 507 607.

- Akcja miała trwać tylko tydzień, ale zainteresowanie bibliotek jest tak wielkie, że przedłużymy ją do końca wakacji - mówi Elżbieta Olszewska, pomysłodawczyni akcji z Fundacji ABCXXI. - Zależy mi zwłaszcza na udziale osób prowadzących działalność gospodarczą. Często dzwonią, i pytają, czy oni też mogą pomóc. Oczywiście, że mogą! W Warszawie działa ok. 275 tys. firm, z czego ok. 185 tys. to osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Gdyby akcja się powiodła, a do akcji włączyli się także ci drobni przedsiębiorcy, to warszawskie biblioteki mogłyby o swoich problemach zapomnieć przynajmniej na jakiś czas. Niedługo reklamówki akcji pokażą się w telewizji. Na razie na stronie chęć pomocy zgłosiło kilka dużych i znanych firm, takich jak BRE Bank, Metro Warszawskie czy Softbank, ale zadeklarowały się także osoby prywatne i drobni przedsiębiorcy.

Na blisko dwa miliony mieszkańców (według danych oficjalnych, faktycznie jest nas zapewne trochę więcej) przypada zaledwie 305 bibliotek publicznych. Do tego dochodzą jeszcze biblioteki szkolne i uniwersyteckie, w sumie kolejnych kilkaset księgozbiorów. I wszystkie mają kłopoty z uzupełnieniem zbiorów.

dodał/a: Małgorzata Pawlicka

źródło: Życie Warszawy