| 2004-05-06, 14:51 Akcja artystyczna Teresy Murak na Polu Mokotowskim |
Czy zauważyliście wycięty w trawie "strumień" wijący się po Polu Mokotowskim? Przyjrzyjcie się dobrze i podlejcie czasami. Wkrótce wyrośnie tam len, rzeżucha, malwy i gryka
Strumień rozpoczyna się przy pomniku Jazdy Polskiej, wije się kilkadziesiąt metrów przez Pole Mokotowskie i urywa na pobliskim wzgórzu. Wycięła go w trawie Teresa Murak, jedna z najwybitniejszych artystek współczesnych, przedstawicielka nurtu sztuki ziemi. Za zgodą i z pomocą pracowników Zarządu Oczyszczania Miasta. - Byłam zaskoczona ich przychylnością. Nie jestem, tak jak autorka palmy Joanna Rajkowska, typem osoby, która radzi sobie z przeciwnościami stwarzanymi przez biurokratyczną machinę - mówi Teresa Murak. Strumień obsiała głównie ziarnami lnu. - Len kwitnie na niebiesko. Będzie z tego prawdziwy strumień, który na wzgórzu połączy się z błękitem nieba - wyjaśnia artystka. - Ale prawdziwymi nosicielami wody są ludzie. Dlatego zachęcam do pielęgnowania zasiewu.
Teresa Murak najchętniej pracuje ostatnio w plenerze. Jej pracownią i galerią jest otwarta przestrzeń miejska - parki, zieleńce, ulice. Swoimi delikatnymi ingerencjami tworzy miejsca przyjazne człowiekowi. Przekonałam się o tym w piękny, słoneczny majowy dzień, kiedy wyruszyłam z Teresą Murak wzdłuż "lnianego strumienia", przez Pole Mokotowskie, na kładkę nad aleją Niepodległości, przy Bibliotece Narodowej. Kazała mi spojrzeć wzdłuż torów tramwajowych w kierunku budynku SGH. Początkowo nie zauważam niczego szczególnego. Dopiero po ponownym bliższym przyjrzeniu się zobaczyłam strumień, tym razem szerszy, ciągnący się hen, hen wzdłuż torów. - Tu wysiałam rzeżuchę, grykę, ale też malwy. Dlatego ten odcinek zatytułowałam "Malwy idą do domu" - wyjaśnia Teresa Murak. - Ciekawa jestem, jak w tym nieprzyjaznym środowisku, między pędzącymi tramwajami i samochodami, będą te malwy wyglądały. Ale ludzie na pewno je pokochają.
"Lniany strumień" i "Malwy idą do domu" to dopiero początek większego projektu, jaki artystka przygotowała dla Warszawy. Wkrótce kolejna jego odsłona na Krakowskim Przedmieściu - m.in. budki telefoniczne wypełnione ułożoną warstwowo darnią.
Reszta to tajemnica. Rozglądajcie się uważnie. A! I pamiętajcie o podlewaniu zasiewów. Niech nam ten len pięknie zakwitnie.
|