www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2003-06-14, 11:14
To taka moja perełka :-)
Piotr Szczepanik 2002
Piotr Szczepanik 2002
Lubię piosenki Szczepanika, dlatego zamieszczam rozmowę jaką przeprowadził z Nim Alex Kłoś z Gazety Wyborczej.
Przeczytajcie!
- - - - - - - -

Alex Kłoś: Czas płynie, a Pana piosenki wciąż...

Piotr Szczepanik: - ...żyją. Weszły chyba w krwioobieg. Ale to nie moja zasługa, tylko przede wszystkim słuchaczy i samych piosenek. Niektórzy szydzą, że są za słodkie, że sentymentalne. Jednak trzeba odróżnić sentymentalizm od romantycznej natury. Przez tyle lat nabrały patyny, teksty nie są żenujuące. Moje życie też miało wygibasy, angażowałerm się w różne idee, czego oczywiście nie żałuję.

Wróciłem do tych piosenek po 25-letniej przerwie, przedtem nie miałem ochoty ich śpiewać. Dojrzałem do tego dziesięć lat temu, kiedy wycofałem się z życia publicznego, w którym udział był ponad moje siły.

Czym są dla Pana dziś te piosenki?

- Dla mnie, a podejrzewam, że dla bardzo wielu ludzi z mojego pokolenia, są ucieczką przed światem, który nas otacza. Są katalizatorami do złapania pozytywnego impulsu. Nie będąc fanem młodego Szczepanika, miałem dystans do jego popularności. Piosenki były i są przy każdej okazji wykorzystywane do tego, by się bawić, kochać, pić i tańczyć. Nie uświadamiałem sobie jednak wyraźnie tego, że dla naszego pokolenia były ogromnie pozytywnym impulsem na rozbiegu do życia.

Jak Pan traktuje śpiewanie?

- To forma "wydmuchania" z siebie pewnych emocji. Sztuka nie polega na imitowaniu, a na robieniu tego, co się czuje w duszy.

Śpiewa Pan wiersze swoich ulubionych poetów.

- Ostatnimi utworami, które nagrałem, były dwa liryki Stanisława Grochowiaka. Wybitna poezja urzeka mnie swoją prostotą.

Czemu występuje Pan solo, a nie z zespołem?

- Tak wolę. Tylko ja odpowiadam za to, co robię. Wynika to z doświadczeń lat 80. - grałem wtedy tylko dla Solidarności. Gdybym był z kimś, to ta osoba mogłaby mieć też problemy.

Jak Pan odbiera to, co się dzieje dziś w piosence estradowej?

- Piosenka zwraca moją uwagę, gdy osoba, która ją śpiewa, jest autentyczna, interesująca i niezmanierowana. Nie usiłuje robić z siebie za wszelką cenę gwiazdy i nie robi rzeczy, które często są kulturową obsuwą. Nie będę wymieniał przykładów, bo po co?


"Piosenki sprzed lat", Piotr Szczepanik,
Teatr Dramatyczny, PKiN, pl. Defilad 1,
14 i 15 czerwca, godz. 19.30; bilety po 25 zł
źródło: Gazeta
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting