Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Dla mieszkańca

2011.08.03 g. 20:30

Powstaniec ks. Wyszyński


Powstanie Warszawskie, które wybuchło w stolicy, nie ominęło Puszczy Kampinoskiej. Pomoc powstańcom z puszczy niósł ówczesny kapelan AK ks. Stefan Wyszyński, późniejszy Prymas Polski

Powojenna działalność kard. Stefana Wyszyńskiego jest powszechnie znana. „Non possumus” rzucone władzom PRL, czas internowania, Śluby Jasnogórskie Narodu Polskiego, uroczystości milenijne – te wydarzenia z dziejów polskiego Kościoła kierowanego przez Prymasa Tysiąclecia zdają się być dobrze zapamiętane w zbiorowej pamięci. Przyczyniły się do tego liczne publikacje, książki, a nawet (trzeba przyznać – nieliczne, choć działające na wyobraźnię) filmy czy sztuki teatralne.

 

Ks. Stefan Wyszyński po święceniach

 

Ks. Stefan Wyszyński po święceniach.
Zdjęcie z serwisu  Michała J. Kucharskiego

 

Natomiast w znacznie mniejszym stopniu utrwalił się w świadomości społecznej obraz ks. Stefana Wyszyńskiego jako duszpasterza, wykładowcy tajnych uniwersytetów i kapelana Armii Krajowej. Prawie zupełnie nieznana jest jego działalność w czasie powstania, tymczasem w pomoc powstańcom w Kampinosie był zaangażowany od godziny „W” aż do zakończenia walk.

 

Podtrzymywałem na duchu strwożonych sytuacją przyfrontowego życia głównie modlitwą do Matki Bożej” – tak Prymas wspominał swój pobyt w Laskach po latach.
Pomagał nie tylko duchowo. Zajmował się chorymi, ale także razem ze współpracownikami chodził po lesie, zbierając rannych.
W jego obecności wszyscy czuli się bezpieczni – mówiła po latach s. Róża Szewczuk, franciszkanka służebnica Boża z Zakładu dla Ociemniałych w Laskach.

 

Kiedy w 1976 r. święcił tam tablicę upamiętniającą powstańców, zauważył, że pomimo wielu niebezpiecznych sytuacji nikt przebywający w ośrodku nie został nawet ranny. „Czasami pociski obcinały gałęzie, a jednak nie tykały ludzi” – wspominał.
Dziś materialnych śladów pobytu przyszłego prymasa Polski w Laskach nie ma zbyt wiele. – Konspiracja nie sprzyjała np. fotografiom – mówi franciszkanka, s. Rut Wosiek, opiekująca się w Laskach archiwum. W tym ważnym dla Prymasa Tysiąclecia miejscu, na skraju Puszczy Kampinoskiej pozostały tylko budynki, gdzie niegdyś mieszkał i działał.

 

Powstanie w Laskach

 

Powstały w 1922 r. z inicjatywy s. Róży Czackiej zakład stał się w czasie okupacji ośrodkiem pomocy także dla partyzantów. Szukali tu pomocy nocą, w dzień zajeżdżało gestapo, tropiąc poszukiwanych. Jeden z budynków – jak opisuje Ewa Czaczkowska, biografka Prymasa Tysiąclecia – zajmowali niemieccy żandarmi, a w innych, pod ich bokiem, ukrywali się uciekinierzy. W ośrodku produkowano miny dla partyzantów, prowadzono nasłuch radiowy.

 

Ks. Stefan Wyszyński bywał w Laskach już wcześniej: w 1926 r. przywiózł go po raz pierwszy ks. Władysław Korniłowicz, kapelan ośrodka, uważany przez ks. Wyszyńskiego za ojca duchowego. W 1942 r. ks. Wyszyński trafił tu spod Zamościa, skąd musiał uciekać poszukiwany przez nazistów.

 

Gdy wiosną 1944 r. ks. Wyszyński został kapelanem AK, przyjął pseudonim Radwan III.
Sam przyjmowałem od niego przysięgę i zlecałem zadania do wykonania – wspominał po latach ks. Jerzy Baszkiewicz, naczelny kapelan kampinoskiej AK. Późniejszy Prymas nie brał udziału w akcjach bojowych. – Może dlatego, że miałem do dyspozycji jeszcze pięciu innych kapelanów – mówił ks. Baszkiewicz.
Kiedy jednak akowcy szli do akcji, ks. Wyszyński w ich intencji prowadził nocne adoracje Najświętszego Sakramentu.

 

Na front do Matki Bożej

 

W przeddzień wybuchu powstania ks. Wyszyński poświęcił szpitalik, do którego za chwilę trafili ranni. Odtąd, przez całe powstanie sprawował opiekę duchową nad rannymi powstańcami. Odprawiał Msze św., spowiadał, rozgrzeszał, przygotowywał na śmierć.
Ranni wszystkie swoje pragnienia zawierzali księdzu profesorowi, prosili nawet, żeby był przy ich operacjach – mówiła s. Róża Szewczuk.

 

Operacje przeprowadzane przez dr Kazimierza Cebertowicza trwały niekiedy dzień i noc. „Nieraz całymi godzinami wystawaliśmy z lekarzami przy tych, którzy nie bali się kul, ale bali się lancetu lekarskiego” – wspominał po latach Prymas. Wielokrotnie wspominał też młodych powstańców – Janka, szesnastolatka z Wileńszczyzny, który umierając śpiewał pieśni maryjne, albo dziewiętnastoletniego Zdzisia, który po ciężkim postrzale w brzuch „poszedł na front do Matki Bożej”. Mjr Józef Krzyczkowski, „Szymon”, dowódca Grupy Kampinos AK, dorzucił we wspomnieniach m.in. siedemnastoletniego Rysia z przestrzelonym płucem, którym zajął się ks. Wyszyński, widząc bezradność w oczach pielęgniarki.

 

Prawo do ojczyzny

 

Temat powstania pojawiał się wielokrotnie w homiliach Prymasa. Powstanie – jak zwraca uwagę Grzegorz Górny, autor opracowania o wojennych losach ks. Wyszyńskiego – zmieniło jego stosunek także do Warszawy.

 

Od chwili Powstania nie mogę rozstać się z myślą, że po Warszawie trzeba chodzić z wielką czcią – pisał w liście duszpasterskim w 1949 r. – Chodząc po ulicach stolicy, pamiętajmy, że jest to miasto, w którym zginęło 300 tys. warszawian. Najlepsza młodzież obmyła swoją krwią bruki tego miasta. Tak się miłuje. (...) Przez taką miłość zyskuje się prawo do ojczyzny”.

 

Laski stały się istotną częścią jego życia. Najpierw pociągała go atmosfera miejsca – otwartość na drugiego człowieka oraz praca nad intelektualnym pogłębianiem wiary połączona z franciszkańską prostotą. Potem także wspomnienia wydarzeń wojennych i powstańczych.
Laski na zawsze stały się dla kard. Wyszyńskiego ważnym miejscem. Mieszkał tutaj, a potem bywał niemal do śmierci – mówi Maria Bryzgalska, warszawska przewodniczka.

 

Gdy już tu nie mieszkał, to przywoził tu gości jak do swojego domu. Odbywał tu ważne rozmowy, m.in. z posłami koła „Znak” – mówi s. Rut. Niepozorny, parterowy domek, stylizowany na starą chłopską chatkę, a dobudowany do kaplicy, w którym Prymas prowadził rozmowy, stoi do dziś. Przyjeżdżał też na cmentarz w Laskach, gdzie spoczywa ks. Korniłowicz. – Czasami o tych wizytach nikt nie wiedział. Samochód zatrzymywał się w lesie, a potem odjeżdżał. Innym razem Prymas przed odjazdem odwiedzał siostry – dodaje s. Rut.

 

Kardynał Stefan Wyszyński

 

Kardynał Stefan Wyszyński
Zdjęcie z zasobów Wikipedii

 

Ślady po Prymasie

 

Materialnych śladów pobytu przyszłego prymasa Polski w Laskach nie ma wiele. Pozostały budynki, gdzie mieszkał. A także anegdotki. Podobno pewnego razu, gdy Niemcy nie znaleźli ks. Wyszyńskiego gdzie indziej, przyjechali do Lasek. Ksiądz był na spacerze. Poszukujący trafili na kapłana, ale nie wiedzieli, jak wygląda, więc spytali, gdzie mieszka prof. Wyszyński. Ten bez namysłu wskazał im dom, gdzie mieszkał, i poszedł w drugą stronę.

 

Ks. Stefan Wyszyński mieszkał w Laskach w trzech miejscach. – W czasie wojny w tzw. hoteliku i w drewnianym domku dziś zajmowanym przez nauczycieli z Zakładu – mówi s. Rut, archiwistka. – Po wojnie zatrzymywał się w tzw. bibliotece domu rekolekcyjnego – w pokojach, gdzie wcześniej mieszkał ks. Korniłowicz.

 

Do dziś stoją budynki, gdzie mieścił się szpital powstańczy, kaplica, w której ks. Wyszyński najczęściej odprawiał Msze św. W niezbyt efektownym „hoteliku” można wskazać okno należące do pokoju, który zajmował. Drewniany domek nieopodal kaplicy nie jest już dziś drewniany, przemurowano go. W dawnym pokoju ks. Korniłowicza nie ma śladu po ks. Wyszyńskim, ale są rzeczy, fotografie, książki należące niegdyś do jego ojca duchowego. W Laskach Prymas Tysiąclecia jest przede wszystkim w ludzkich myślach i we wspomnieniach.

 

Artykuł pochodzi z Katolickiego Tygodnika Niedziela

 

Zobacz inne artykuły o Prymasie Tysiąclecia w Tygodniku Niedziela:

 

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-

Dziś w Warszawie

Jutro w Warszawie

Zobacz także


2010.02.09 g. 23:41

Nasi Partnerzy










2009.12.06 g. 23:04

Warszawa – przecieramy szlaki

Projekt "Przetarty Szlak" - ułatwiamy życie
Nasza Fundacja chce wziąć czynny udział w ułatwianiu życia mieszkańcom stolicy. Również osobom niepełnosprawnym ruchowo, które mogą napotykać trudności w przemieszczaniu się po mieście na wózkach inwalidzkich czy o kulach.

Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy